Wynik.
Pozornie łatwa środowa wygrana, pozornie łatwe przejście Energi Czarnych Słupsk przez Asseco Prokom Gdynia. Nic bardziej złudnego.
Środowe spotkanie było bardzo wyrównane do niemalże samej końcówki. Dopiero na dwie minuty do końca meczu zwycięstwo Asseco Prokomowi zapewnił Robert Witka, dwukrotnie trafiając za trzy punkty. O pozornie wysokiej różnicy punktowej mówił na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Czarnych Panter, Dainius Adomaitis: -Biorąc pod uwagę przebieg meczu uważam, że nasza porażka była zdecydowanie za wysoka.
Za wysokie może też się wydawać zwycięstwo Asseco Prokomu w całej serii półfinałowej (4:1).
Patrząc na przebieg rywalizacji, to była ona niezwykle wyrównana, a czasem nawet dramatyczna. Chyba w każdym spotkaniu Energa Czarni miała szansę na zwycięstwo. Szczególnie w meczach w Słupsku. Zabrakło odrobiny szczęścia, skuteczności w końcówkach zawodów, jak i obiektywizmu sędziów...
Sędziowie.
Mit o faworyzowanym przez arbitrów Asseco Prokomie wciąż trwa i ma się nadzwyczaj dobrze. Jeśli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do faworyzowania mistrzów polski, to proszę, niech sobie obejrzy choć jedno spotkanie z pięciu meczowej serii półfinałowej. Szczególnie w pierwszych spotkaniach arbitrzy pokazywali swoje nieudolności. A gdy na hali pojawiał się Szanowny Pan Prezes Krauze, to na boisku mieliśmy gwizdaną prawdziwą 'aptekę'. Niestety, tylko w jedną stronę. Czego, a może kogo boją się polscy sędziowie?
Dwa przykłady, które raziły szczególnie.
Jerel Blassingame - Krzysztof Szubarga.
Obaj niemal ciągle prowokowali w całej rywalizacji. Najczęściej siebie nawzajem. Jednak, by rozgrywający ze Słupska dostał przewinienie techniczne wystarczyło, że cieszył się po zdobytych punktach wprost w twarz Szubargi. Kiedy jednak ten po trafionym koszu (TUTAJ dowód) przebiegł ponad 6 metrów do słupszczanina, by pokazać swoją radość w sposób zdecydowanie bardziej arogancki, a nie jeżeli Blassingame, to arbiter Szubarge tylko...upomniał. I tak w kółko.
Dainius Adomaitis - Tomas Pacesas
Tomas Pacesas - ile trzeba szarpania i poniżania swoich zawodników, by Ci wreszcie choć go upomnieli? Ile jeszcze można widzieć szkoleniowca Prokomu wariującego podczas gry? Ile jeszcze można nie chcieć (tak, zarzut) widzieć jak ten szalejąc-wchodzi na boisko podczas gry, wymachując rękoma na wszystkie strony? Ile jeszcze trzeba, by ten choć został upomniany przewinieniem technicznym, nie mówiąc już o samym ukaraniu nim Pacesasa, bo tego chyba nie doczekamy się już nigdy. Czego, a może kogo boicie się Panowie arbitrzy?
Dainius Adomaitis - człowiek zazwyczaj nie zwykle spokojny. W rywalizacji z Prokomem dawał się jednak poniosić emocjom, ale nie aż na tyle, co Pacesas. Jednak sytuacja jest na tyle dziwna, iż szkoleniowiec Czarnych dostał w sumie dwa przewinienia techniczne, bo słusznie-w obu przypadkach-wyrażał swoje pretensje co do niesłusznej decyzji arbitrów.
Niezrozumiałych gwizdków sędziów było jeszcze więcej. Zazwyczaj w I połowach. Zabierali punkty Czarnym (po przez jeden gwizdek, nawet aż 7!), a Prokom korzystał. Kilka gwizdków i przewaga mistrzów polski była już bezpieczna. Wystarczyło tylko utrzymać rezultat meczu do końca zawodów...
Doping.
Tu zarzut! Czy jest dopuszczalne, by wspomagać koszykarzy Asseco Prokomu, a przeszkadzać Czarnym Słupsk 'dopingiem'...z głośników? NIE! A tak też było za każdym razem w Gdyni. Kiedy Prokom np. rzucał wolne, to z głośników umieszczonych ku górze hali słychać było bębnienie. Kiedy zaś piłkę rozgrywali koszykarze gości, to dla odmiany DJ puszczał trąbienie. Wspomagacze legalne?
Tak też klub Asseco Prokomu stwarza pozorny doping, by potem w sposób pozorny dziękować za niego swoim kibicom, czyli tak naprawdę DJowi.
"Asseco Prokom Gdynia
dziękujemu wszyskim za wspaniały doping.
Zapraszamy na mecze finałowe"
dziękujemu wszyskim za wspaniały doping.
Zapraszamy na mecze finałowe"
Ochrona.
Kolejny stwarzany pozór przez klub Asseco Prokom, który wynajmuje firmę ochroniarską Nord Security do pilnowania porządku na hali podczas meczów mistrzów polski. Firma ta, reklamuje się w następujący sposób:
Wszystko na pozór profesjonalne i z pełną kulturą. Nic bardziej złudnego. Za każdym razem gdyńska ochrona zachowuje się w stosunku do kibiców przyjezdnych w sposób odbiegający od przyzwoitego. Jednak na ostatnim meczu-szczególnie, a może przede wszystkim- to kierownik ochrony wykazał się arogancją i ciągłą prowokacją, wykorzystując swoje prawa i przewagę nad kibicem, wynikające z zajmowanego przez niego stanowiska. Klub Asseco Prokomu został o tym zachowaniu poinformowany. Jak na razie milczy.
Energa Czarni Słupsk.
Przegrali rywalizację, ale w oczach kibiców i ekspertów są zwycięzcami. W tej nie równej walce, grali jak równym z równym. W oczach wielu kibiców zdobyli wielkie uznanie i szacunek. Przede wszystkim za wielkie ambicje, wielką walkę i wielkie zaangażowanie. Jedni grali lepiej, inni trochę gorzej. Jednak to cała drużyna stworzyła świetny team, który udowodnił, że nie są chłopcami do bicia, że się tak łatwo nie poddają i walczą do końca. I właśnie za to, całej drużynie chciałbym gorąco podziękować i pogratulować tak wspaniałej walki z Asseco Prokomem Gdynia.
Finał.
Pierwszego finalistę już znamy, na drugiego wciąż czekamy. I bez względu która z drużyn-czy PGE Turów Zgorzelec czy Trefl Sopot- awansuje do wielkiego finału, to pomijając wszelkie sympatię i negatywne nastawienie do danej drużyn, z całych sił kibicować będę drugiemu finaliście.
Mam nadzieję, że komuś uda się wreszcie przezwyciężyć ten gdyński mechanizm pozorów. Mechanizm, w którym główną rolę grają pieniądze i jeden człowiek, nazywany 'niewidzialnym'.
Kolejny stwarzany pozór przez klub Asseco Prokom, który wynajmuje firmę ochroniarską Nord Security do pilnowania porządku na hali podczas meczów mistrzów polski. Firma ta, reklamuje się w następujący sposób:
"NORD SECURITY Sp. z o.o jest firmą świadczącą usługi ochrony fizycznej osób i mienia oraz zabezpieczenia technicznego. (...) Jesteśmy grupą ambitnych i kreatywnych ludzi. (...) Dzięki temu, że nie popadamy w rutynę, nasze usługi utrzymują się na najwyższym poziomie."
Wszystko na pozór profesjonalne i z pełną kulturą. Nic bardziej złudnego. Za każdym razem gdyńska ochrona zachowuje się w stosunku do kibiców przyjezdnych w sposób odbiegający od przyzwoitego. Jednak na ostatnim meczu-szczególnie, a może przede wszystkim- to kierownik ochrony wykazał się arogancją i ciągłą prowokacją, wykorzystując swoje prawa i przewagę nad kibicem, wynikające z zajmowanego przez niego stanowiska. Klub Asseco Prokomu został o tym zachowaniu poinformowany. Jak na razie milczy.
Energa Czarni Słupsk.
Przegrali rywalizację, ale w oczach kibiców i ekspertów są zwycięzcami. W tej nie równej walce, grali jak równym z równym. W oczach wielu kibiców zdobyli wielkie uznanie i szacunek. Przede wszystkim za wielkie ambicje, wielką walkę i wielkie zaangażowanie. Jedni grali lepiej, inni trochę gorzej. Jednak to cała drużyna stworzyła świetny team, który udowodnił, że nie są chłopcami do bicia, że się tak łatwo nie poddają i walczą do końca. I właśnie za to, całej drużynie chciałbym gorąco podziękować i pogratulować tak wspaniałej walki z Asseco Prokomem Gdynia.
Finał.
Pierwszego finalistę już znamy, na drugiego wciąż czekamy. I bez względu która z drużyn-czy PGE Turów Zgorzelec czy Trefl Sopot- awansuje do wielkiego finału, to pomijając wszelkie sympatię i negatywne nastawienie do danej drużyn, z całych sił kibicować będę drugiemu finaliście.
Mam nadzieję, że komuś uda się wreszcie przezwyciężyć ten gdyński mechanizm pozorów. Mechanizm, w którym główną rolę grają pieniądze i jeden człowiek, nazywany 'niewidzialnym'.
Pozdrawiam wszystkich, którzy także chcą końca faworyzowania i wreszcie przezwyciężenia Asseco Prokomu Gdynia.
Pisał Ci już ktoś że jesteś kretynem??
OdpowiedzUsuńJesteś pierwszy, anonimowcu :)
OdpowiedzUsuń