BLOG PRZENIESIONY !!!

piątek, 15 października 2010

O DERBACH mniej oficjalnie


Zawsze meczami z AZS-em Koszalin emocjonowałem się na kilka dni przed ich rozpoczęciem, jednak jeszcze nigdy nie denerwowałem się aż tak bardzo jak teraz.

Dziś czytając poranną gazetę trafiłem na bardzo ciekawy artykuł odnoszący się do derbów z Koszalinem. Wspominane były m.in. mecze z rywalem zza miedzi, czy też reakcje na owe starcia rożnych postaci. Dla mniej wtajemniczonych pozwolę sobie przytoczyć kilka fragmentów, a wtedy na pewno zrozumiecie jak ogromną wagę dla kibica zarówno ze Słupska jak i Koszalina mają te spotkania.

"Gdyby w Tauron Basket Lidze były tylko takie mecze jak AZS z Czarnymi, liga już dawno miałaby potężnego sponsora, a oglądalność w TV zaczynałaby się na kilkunastu tysiącach, a nie na tylu kończyła."

Rzeczywiście. Niemal zawsze owe starcia to doskonałe widowiska i fenomenalne oprawy meczowe. Wszyscy zawodnicy grają z maksymalnym zaangażowaniem. Doping jest tak ogłuszający, że nie słychać własnych myśli. Emocje sięgają zenitu, a na koniec - jak to w sporcie bywa - ujrzeć można przeogromną radość jednych i olbrzymi płacz drugich. Te mecze, to nie są zwykłe ligowe pojedynki o 2 punkty. To wojna. Wojna o honor, prestiż i panowanie na Pomorzu.

"Wygrane są bezcenne. Porażki pamięta się latami. Trudno się z nimi pogodzić i przejść do porządku dziennego".

I żebyście wiedzieli, iż tak jest. W ciągu ostatnich 5 lat jako kibic Czarnych tylko raz musiałem przeżyć ten okropny moment. Wówczas upokorzenie. Był mikołajkowy wieczór roku 2008, kiedy po fatalnej grze słupszczanie przegrali z AZS-em Koszalin 86:73. Porażka ta była niewybaczalna i to wcale nie dlatego, iż rywale okazali się lepsi. Płakać się chciało jak oglądało się zawodników dla których wynik derbów nie był czymś szczególnie ważnym.

Jest za to taki jeden Pan. Na imię mu Igor. Obecnie trener Anwilu, kiedyś szkoleniowiec Czarnych. On to wiedział co to są derby, czym są dla kibiców, jak ogromną mają wagę. Niegdyś rzekł: -Pokażcie mi takiego, który wygrał w Koszalinie trzy razy. Miał rację. Griszczuk nie tylko, że wygrał trzy mecze w Koszalinie. Ba! On nie przegrał także ani razu w Słupsku. To właśnie te wygrane dały mu wielką popularność i szacunek wśród słupszczan.
I za to Drogi Panie Trenerze, ogromne DZIĘKUJE!

"Sezon 2004/2005.
Ostatnie spotkanie w lidze. Już jest właściwie po rozgrywkach. Czarni i AZS utrzymały się w lidze. Mecz taki na dokończenie sezonu, bez znaczenia, bez presji wyniku. Czyżby?
Do spotkania w hali Gryfia jest jeszcze około 100 minut. Pojawiają się zawodnicy gospodarzy. Rafał Frank wchodzi na salę. Twardy facet, ale cały drży z emocji. -Spokojnie Rafał, jak się czujesz? - pyta dziennikarz. -Jak ja się czuje? Ja nie mogłem spać. Od 2 w nocy chodzę po domu i myślę o tym spotkaniu. To mecz z AZS - mówi.
I tylko oczy mu świecą z emocji. Wygrali."

I właśnie tacy koszykarze jak Frank, jednym meczem derbowym z Koszalinem, mogą sobie zdobyć ogromny szacunek wśród kibiców, ale także ten szacunek stracić. Na zawsze.

Było ich wielu (tych, którzy ten szacunek sobie zdobyli). To m.in. Sasza Kudriawcew, Miha Davis, Tarmo Kikerpill, Omar Barlett, Alex Dunn, Matt Crenshaw, Wojciech Majchrzak czy Przemysław Frasunkiewicz. Nie bez powodu Franza wymieniłem jako ostatniego. Przemek to historia odrębna. Jeśli ktoś miałby ochotę poczytać, to serdecznie zapraszam. Co prawda sprawa już nieaktualna, ale dla słupszczan bardzo ważna.

Niedzielne derby będą jednak szczególne z jeszcze jednego powodu. Marcin Sroka, mówi Wam to coś? Człowiek niezwykle kontrowersyjny. Obecnie koszykarz AZS-u, nieakceptowany przez tamtejszych kibiców. Przez słupskich również. O całej sytuacji związanej ze Sroką poczytać można TUTAJ

Niedzielny mecz, to ten z serii "podwyższonego ryzyka". Na halach - obojętnie czy to w Koszalinie czy w Słupsku - już nie raz było gorąco, bardzo gorąco. Zazwyczaj ta wojna ograniczała się do wzajemnego obrażania się, jednak były momenty, kiedy sytuacja wymykała się spod kontroli. Jednak do tego już nie wracajmy.

Niedziela, 17 października na pewno przejdzie do historii. Każdy mecz z Koszalinem to wielkie koszykarskie święto, wielka koszykarska uczta. Tak też będzie i tym razem. Kto zwycięży? Mam ogromną nadzieję i wierze w to, że jak to niemal zawsze bywało w ostatnich latach, wygrają Czarni!
Życzę tego sobie i pozostałym - wszystkim - kibicom.

PS. Na wstępie posta umieszczona została zapowiedź video, która pojawiła się na serwisie YouTube.pl, zamieszczona przez fana Czarnych. Dla odmiany niech na blogu pojawi się również zapowiedź przygotowana przez kibica z Koszalina:

czwartek, 14 października 2010

Derby, derby, derby...

Tak. Już w niedzielę najważniejsze dla słupszczanina derby. !

Dziś zapraszam do zapowiedzi, a wkrótce do mniej oficjalnej lektury, która pojawi się na blogu.

pozdrawiam.

piątek, 3 września 2010

Co z tą Polską?

Eliminacje do EuroBasketu na Litwie miały być tylko formalnością. Nowy trener miał sprawić, iż reprezentacja znowu będzie błyszczała, a jej koszykarze odnajdą się w niej. Stało się zupełnie inaczej. Niema awansu, niema błysku, jest za to wielka klapa, wstyd i kompromitacja. I tak właśnie po ochłonięciu i przeanalizowaniu postanowiłem kilka słów o 'polskich' eliminacjach napisać.

Polacy zaczęli od fatalnej porażki z Gruzinami. Reprezentacja grała wówczas ospale i bez pomysłu. Zaza Paczulia z łatwością ogrywał Marcina Gortata. Zresztą tylko Lampe z Kelatim zagrali na dobrym poziomie. Pozostali nie istnieli. I tak właśnie zaczęła się droga do piekła, choć mieliśmy nadzieję, iż to jednorazowy wybryk reprezentacji. Jednak wpadek, fatalnej gry i kompromitujących porażek było więcej. Zdecydowanie za dużo.

Po wyjazdowym spotkaniu z Gruzją, Polacy wrócili do kraju. Kolejny mecz rozegrali w Bydgoszczy, a ich przeciwnikiem była słaba Portugalia. Podopieczni Igora Griszczuka wygrali. Grali nieźle, przebudził się Gortat. Byliśmy - co by tu nie pisać - optymistycznie nastawieni do kolejnych spotkań.

Nadszedł trzeci mecz eliminacyjny. Wyjazdowe starcie z Bułgarią miało być formalnością. I tak się też działo, ale tylko przez trzy pierwsze kwarty. Potem przyszło totalne załamanie gry i niespodziewana - fatalna - porażka. Przez 30 minut graliśmy nieźle, 'siedziała' nam trójka. Jednak w ostatniej kwarcie daliśmy się dojść i zostaliśmy zabici z własnej broni, gdyż rolę się odwróciły: to Bułgaria z zza linii 6,25m. trafiała jak najęta. Przegraliśmy.

Potem była Łódź. Mecz z jeszcze niepokonaną Belgią. Podopieczni Griszczuka mieli wówczas swój dzień. Świetnie dysponowany był duet Gortat-Lampe, był także nareszcie pomysł na grę, no i było również zwycięstwo.

Piąty mecz, kolejny w kraju. Szczęśliwa dla Polaków Atlas Arena znowu zwycięska. Biało-czerwoni ponownie grali przeciwko Gruzji i się jej zrewanżowali. Z pewnością wówczas Polacy poczynili mały krok w kierunku awansu, jednak nie zdołali nadrobić straty małych punktów. Cieszyło jednak zwycięstwo i dobry styl.

Wielka katastrofa przyszła jednak wraz z kolejnym wyjazdowym starcie, pojedynkiem z Portugalią. Polacy grali słabo, jednak w ostatniej minucie meczu zdołali nadrobić kilku punktową stratę, doprowadzając do dogrywki. A to, to już przede wszystkim zasługa Dardana Berishy, który przebiegł całe boisko i na sekundę przed końcem wyrównał stan meczu. Dodatkowe 5 minut nie było dla nas jednak zbyt dobre. Polacy ostatecznie przegrali mecz, którego nie mogli przegrać, a ich nadzieje na awans były złudne.

Siódme starcie - tym razem z Bułgarami - zapamiętam przede wszystkim z niezwykle emocjonującej końcówki. Wreszcie zwycięskiej dla Polaków. Po tym triumfie odżyła nadzieja na awans, gdyż rywale grali dla nas. Jak się później okazało, EuroBasket 2011 był na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło tylko - albo i aż - wygrać z Belgami.

Ostatni mecz. Nadzieja na bezpośredni awans ogromna. Czar prysnął jednak wraz z ostatnią syreną. Reprezentacja po dramatycznym i pełnym zwrotów akcji meczu w Antwerpii przegrała i w kiepskim - nie pisząc kompromitującym stylu - nie uzyskała bezpośredniego awansu do mistrzostw Europy.

Na władze, trenera i koszykarzy spływa wielka fala krytyki. Padają różne słowa. Ludwiczuk sprawy nie komentuje, głośne w mediach wypowiada się jednak Gortat. Nasz jedynak w NBA mówi m.in. o tym, że reprezentacja potrzebuje wielkiego autorytetu, który pokieruje jej grą. Polak wspominał o różnych czynnikach, które mogły wpłynąć na końcowy wynik. Jednymi z takich miałyby być fatalne warunki podróżnicze i dziwne odsyłanie trenerów do klubów. Jednak nic nie zmienia tego, że eliminacje okazały się wielką klęską.

Griszczuk na stanowisku szkoleniowca się nie sprawdził. Przede wszystkim nie osiągnął wyznaczonego celu, ale nie miał także chociażby dobrego pomysłu na grę Polaków. Nie potrafił ich dobrze przygotować mentalnie do meczów wyjazdowych. Styl gry również pozostawiał wiele do życzenia, nawet gdy reprezentacja wygrywała. Białorusin miał dziwne 'triki'. Pytam się: w jakim cywilizowanym świecie, główny trener 'zwalania' swojego asystenta przed najważniejszą fazą rozgrywek, by ten mógł podjąć pracę przedsezonową ze swoim klubem? Czy to jest normalne? Nie wydaje mi się. Podczas tegorocznych eliminacji dało się również zauważyć spadek formy Gortata. Nasz jedynak w NBA już tak nie błyszczał jak dawniej, choć grał dobrze. Jednym pozytywem tych eliminacji jest Dardan Berisha. Młody, opanowany i utalentowany gracz, który potrafi wziąć ciężar gry na siebie.

Co teraz będzie z reprezentacją? Kto obejmie funkcję jej szkoleniowca? Mam nadzieję, iż PZKosz wreszcie dobrze się zastanowi nim podejmie wybór. A może to już czas na pewne dymisje w związku?

Jedno jest pewne, przyszedł czas na duże ZMIANY !!!

PS. fot. Andrzej Romański

czwartek, 26 sierpnia 2010

Gasnąca ikona dla której szacunek zawsze pozostanie

Przemysław Frasunkiewicz - człowiek, który stał się ikoną słupskiego klubu. Kibiców urzekł swoją niezwykłą otwartością, ambicją, przywiązaniem do barw, a także sercem do gry. Gdy tuż przed końcem sezonu w roku 2008 było już niemal pewne, że władze Czarnych nie będą chciały ponownie związać się kontraktem z Frasunkiewiczem, ten wypowiedział słowa, które tkwią mi w pamięci aż do dziś:
-Jeżeli nawet będą to moje dwa ostatnie mecze w tym klubie, to dam z siebie wszystko. Jak zawsze. Spędziłem tutaj cztery cudowne lata, kocham ten klub, miasto, kibiców. To jest moje życie.
Fani go uwielbiali. Przede wszystkim za fenomen można uznać jego nietypową otwartość dla kibiców. Jego szacunek do nich, jak i wdzięczność dla nich. Wracając jednak do wspomnianego już sezonu. Frasunkiewicz grał wówczas fatalnie, lecz był gotowy na kolejny, nowy, lepszy sezon nad Słupią. Jak sam mówił: "Kiedyś moim domem był Sopot, teraz Słupsk, ale nie sądzę, by mnie tu chciano na przyszłość." A jednak, w jakimś stopniu się mylił. Kibice stanęli za nim murem. Nie przesadzę chyba pisząc, iż wręcz żądali by klub parafował ponownie z nim umowę. Mimo wielu argumentów i próśb ze strony fanów, władze Czarnych postanowiły, że drużyna kolejny sezon będzie grała bez swojej ikony. I tak też koszykarz wylądował w warszawskiej Polonii, gdzie spędził dwa kolejne sezony. W międzyczasie czterokrotnie grał przeciwko Czarnym, dwukrotnie w Słupsku. Za każdym razem kiedy pojawiał się w słupskiej hali Gryfia, to od tutejszej publiczności dostawał owację nieprawdopodobną. Zawsze dawało się słyszeć głośne i popularne "Franz, Franz, Czarni Słupsk!". Zawodnik nigdy nie krył wzruszenia. Gdy w pamiętnym, pożegnalnym sezonie, Czarni przegrywali kolejne mecze z rzędu (siódmy, ósmy, dziewiąty...), on przepraszał kibiców. Nie krył łez. Był jednym z nielicznych, któremu nigdy nie można było zarzucić tego, że się nie starał. Wręcz przeciwnie, kibice widzieli i doceniali jego upór. Już dawno okrzyknięto go ikoną klubu. Teraz jednak wiele się zmienia, gdyż w dniu dzisiejszym, ta ikona zadała wielki cios w czarne serca słupskich kibiców. A to boli.

Już od wczoraj wśród fanów ze Słupska grzmiało, gdy pojawiła się informacja, iż Frasunkiewicz miałby zostać koszykarzem AZS'u Koszalin-odwiecznego rywala Czarnych. Dziś stało się to faktem. Oficjalnie już wiadomo, że Przemek przebywa na testach u największego wroga Czarnych Panter. Dla każdego z nas, kibiców Czarnych, był to szok. Nikt takiego obrotu sprawy się nie spodziewał. Cios niewyobrażalny. Idol tysięcy słupszczan, ikona klubu. A ktoś mądry kiedyś powiedział, że żywym pomników się nie stawia...

Mimo wszystko, za czasów naszego niezastąpionego kapitana przeżyłem jedne z najwspanialszych chwil w życiu. Chwil, które zapamiętam przez wiele długich lat. Przemek zawsze był dla mnie postacią, którą śmiało mógłbym nazwać autorytetem. Postacią nieprawdopodobną. Jego ikona mogła trwać wiecznie, dziś jednak Frasunkiewicz dla wielu ikoną już nie jest. Dla mnie jednak wciąż nią pozostaje. I szacunek, podziw oraz uznanie dla jego osoby - także.

PS.
A kto wie, może i Przemek testów w Koszalinie nie przejdzie. :)











Zdjęcia pochodzą z serwisu: gp24.pl/Łukasz Capar, foto.ziolo.eu/K&M Ziółkowscy oraz fotografia.slupsk.pl/Zbigniew Bielecki.

środa, 25 sierpnia 2010

Za zasługi dla kraju. Za wielkiego Ryszarda. Za przeogromne sukcesy i za to, że jesteście moimi ulubieńcami...

zwalniam Was z gry w rundzie zasadniczej PLK, ale to nie wszystko. Dostajecie jeszcze coś dodatkowego, tak bezinteresownie. Mianowicie otrzymujecie pozycje lidera w kolejnej fazie rozgrywek. I to wszystko dla Was, po to byście bez większego wysiłku mogli przejść dalej. Bo w końcu czego się nie robi dla przyjaciół. I nie martwcie się, bo już myślimy nad nowym regulaminem na sezon 2011/12. Tak byście finał mieli zagwarantowany.

Podpisał: Jacek Jakubowski, przes Polskiej Ligi Koszykówki.

Zatwierdziła: Rada Nadzorcza PLK w składzie: Roman Ludwiczuk (prezes PZKosz), Andrzej Twardowski (Energa Czarni Słupsk), Waldemar Łuczak (PGE Turów Zgorzelec), Zbigniew Polatowski (Anwil Włocławek) i Szanowny nieobecny Ryszard Krauze.

Pamiętajcie kibice...

środa, 11 sierpnia 2010

Po prostu żenada...

Przeczytajcie, bo godne polecenia: http://www.anwil.wloclawek.pl/plk-czyli-8222polska-liga-kuriozum8221,13,d399.html

Pozwolę sobie zacytować krótki fragment:

"Po pierwsze: wracamy do czasów, kiedy to nad „równymi” byli „równiejsi”. Po drugie: widzimy, że w Polskim sporcie rządzi kasa, a najbogatszy może wszystko, z dyktowaniem reszcie Ligi jej kształtu włącznie. Po trzecie: przyzwolenie na haniebny proceder władz TBL jest zadziwiające i karygodne zarazem. Po czwarte: jeszcze bardziej zadziwiające jest milczenie (póki co) pozostałych zespołów, które nie zgłaszają sprzeciwu. Po piąte: realizacja takiej koncepcji wpłynie negatywnie na poziom sportowy Ligi i jej wartość marketingową. Po szóste: jak mają się poczuć kibice wraz z drużynami, którym dane będzie bić się o utrzymanie i którym odmawia się okazji zmierzenia z Mistrzem? (...) Prokom nie ma prawa wejść do czołówki Ligi bez gry, a przynajmniej nie na zasadach póki co podanych. Pomysł z „wyzerowaniem liczników” w drugiej części sezonu jest wręcz śmieszna. Władze TBL chcą podnoszenia jej poziomu i wartości marketingowej. Niestety pozwolenie Asseco na taką samowolkę przysporzy jedynie problemów..."

PODZIĘKOWANIA dla Autora za tak mądry tekst.

Wstydu władze TBL nie mają... Albo VTB albo TBL . Koniec kropka.


Żadnego faworyzowania. !!!

wtorek, 20 lipca 2010

Gortat w kampani przeciw dopalaczom

W czasie swoich wakacji w Polsce Marcin Gortat uczył już dzieci podstaw koszykówki i pomagał powodzianom. Teraz trafił na plan filmowy. Polski koszykarz bierze udział w społecznej kampanii reklamowej przeciw dopalaczom. - Niszczycie sobie zdrowie, oszukujecie siebie nawzajem - przestrzega tych, co te środki stosują.

Po wyczerpującym sezonie NBA Marcin Gortat nie ma czasu na wytchnienie podczas wakacji w kraju. Najpierw poprowadził warsztaty koszykarskie dla najmłodszych. Przy okazji wziął udział w akcji charytatywnej dla powodzian, podczas której przekazał na aukcję część swojego sportowego stroju.

Teraz w swojej rodzinnej Łodzi, gdzie dwa lata temu powstał pierwszy w Polsce sklep z dopalaczami, Marcin Gortat bierze udział w kampanii reklamowej przestrzegającej przed ich stosowaniem.

Jak zaznaczył, to jego nowa misja. - Dopalacze i stosowanie dopingu w sporcie to dla mnie rzecz niedopuszczalna. Nigdy w swoim życiu nie zastosowałem niczego i jeżeli mam szansę pomóc i sprawić, żeby młodzież tego nie używała, to jak najbardziej jestem na to gotowy - stwierdził na antenie TVN24.



Więcej na ten temat TUTAJ i TUTAJ


Niesamowity gość z tego Marcina. Wielki szacunek dla niego za to co już zrobił i robić chce dalej :)

środa, 7 lipca 2010

Drogi Marcinie...

...Szacunek w oczach kibica - wcale nie dla tego, że słupskiego - straciłeś.
Okazałeś się człowiekiem bez ambicji i honoru.
Mam nadzieję, że kiedyś dorośniesz: koszykarsko i tak po prostu życiowo.
Dwa lata temu za przykre gesty z przed lat w stronę słupskich kibiców, przepraszałeś. Teraz chyba to samo powinieneś uczynić w kierunku innych fanów. Jakich to, to Ty doskonale wiesz.

Pokazałeś, iż twoje niby dobre intencje, były zupełnie nie szczere, po prostu pod publikę. Teraz już Wszyscy wiemy, jaka tak naprawdę była ta dwuletnia rzeczywistość.

Nie popełniaj już nigdy tego samego błędu...

Pozdrawiam gorąco,

Karol.


PS. Zdjęcia autorstwa Grzegorza Bereziuka/plk.pl

środa, 2 czerwca 2010

Z cyklu "Czarnym tuszem pisane" odc.1 - Data historyczna...

Nowy cykl na blogu pt. "Czarnym tuszem pisane", to wydarzenia związane tylko i wyłącznie z drużyną Czarnych Słupsk, które mnie - jako kibicowi Czarnych Panter - zapadły głęboko w pamięć z różnych względów. Poczynając od dramaturgi, kończąc na wyczynie historycznym. I do takich właśnie - przede wszystkim - meczy, będę chciał powrócić. Nie zawsze będzie historia radosna, będzie i też taka, w której pełno było żalu i smutku. Zacznę jednak, od daty historycznej...

17.05.2006 - Zapewne wielu z Was wie co to za data, jednak dla tych którzy nie wiedzą, bądź też nie pamiętają, przypomnę. To właśnie 17 maja 2006 roku, miał miejsce mecz historyczny. W słupskiej hali "Gryfia", gospodarze - zespół Energi Czarnych Słupsk, podejmował Polpak Świecie. Był to drugi mecz o brązowy medal Mistrzostw Polski 2005/06. W rywalizacji do dwóch zwycięstw, Słupszczanie prowadzili. Już wtedy, obie drużyny zostały okrzyknięte największymi niespodziankami, nie pisząc sensacjami sezonu. Polpak - wówczas beniaminek ekstraklasy, Czarni - zespół, który dwa ostatnie sezony kończył na dziewiątym miejscu.
Dzień i mecz ten, pamiętam dobrze do dziś.
Wszyscy podekscytowani, z wielkimi nadziejami, że za kilka godzin, może wydarzyć się coś historycznego: dla kibica, dla klubu, dla miasta.
Wreszcie nadeszła ta chwila. Czas iść na Gryfię.
Gdy już się było w hali, odczuwało się nieprawdopodobną atmosferę. Gryfia zapełniona do ostatniego miejsca. Nie było gdzie się ruszyć. Jedni stali, drudzy siedzieli - czy to na swoich miejscach, czy też na schodach. Doping wtedy pamiętam, był nieprawdopodobny. Właśnie tamten sezon, tamten mecz spowodował, iż w sporcie tym się zakochałem. Gryfia stała się drugim domem, kibicowanie wielką pasją.
Zaczął się mecz. Koszykarze obu drużyn niezwykle zmobilizowani, choć zapewne to Czarni bardziej odczuwali olbrzymią presję na swoich barkach. Wystarczyło tylko popatrzeć na trybuny...
Ogólnie spotkanie było bardzo wyrównane, choć zwycięstwo w końcówce pewne. Każdy punkt, który przybliżał do brązu, cieszył niesamowicie. Zresztą zobaczcie sami...


Jak widać na filmiku, atmosfera na hali powalała na kolana. Jednak nie do opisania jest to, co działo się już po zakończonym spotkaniu. Chwilę po końcowej syrenie, na parkiet - nie patrząc na nic - wbiegali kibice. Każdy chciał uścisnąć, pogratulować, cieszyć się razem - wówczas - z bohaterami miasta. Wspólnej fiesty nie było końca. Dekoracja, potem szampan, jeszcze gromkie dziękujemy. Niejeden widząc to wszystko, by się wzruszył. Bo moment był to historyczny. Najbardziej to chyba cieszył się Frasunkiewicz, jednak radość i duma rozpierała każdego. Na ulicach feta, ludzie jadący samochodami z wywieszonymi flagami, a to wszystko po to, by pokazać jak się jest szczęśliwym...

Jeszcze kilka zdjęć z tego jakże historycznego wydarzenia.

Foto: Wojciech Figurski




Foto: Zbigniew Bielecki







Odcinek pierwszy za nami. Na kolejny zapraszam niebawem...

Pozdrawiam,

Karol.

wtorek, 1 czerwca 2010

Najlepsi w sezonie 2009/10 - Wyniki końcowe!

Zakończyło się głosowanie na najlepszych w sezonie 2009/2010!

W zabawie udział wzięły 32 osoby, które po przez e-maila przysłali swoje typy na najlepszych.

Kibice wybierali po pięciu nominowanych koszykarzy z danej pozycji, oraz po trzech trenerów i trzy drużyny. Na miejscu pierwszym (1.) widnieć miało nazwisko najlepiej ocenianego przez kibica gracza, zaś dalej koszykarzy niżej ocenianych. Podobnie jak w głosowaniu na najlepszego trenera i drużyny plk.

Każda pozycja, to przydzielony punkt:

Kategoria: Drużyna - niespodzianka i rozczarowanie, Trener
1. - 10pkt.
2. - 6pkt.
3. - 2pkt.

Kategoria: MVP, Rozgrywający, Rzucający, Niski Skrzydłowy, Wysoki Skrzydłowy, Środkowy
1. - 10pkt.
2. - 8pkt.
3. - 5pkt.
4. - 3pkt.
5. - 1pkt.

Poniżej prezentuje zwycięzców i wyniki głosowania.

ZWYCIĘZCY:
Drużyna, największa niespodzianka: Polpharma Starogard Gdański
Drużyna, największe rozczarowanie: PGE Turów Zgorzelec
Najlepszy trener: Milija Bogicević (Polpharma)
MVP sezonu: Michael Wright (Turów)
Najlepszy rozgrywający: Krzysztof Szubarga (Anwil)
Najlepszy rzucający: Jeremy Chappell (Znicz)
Najlepszy niski skrzydłowy: Qyntel Woods (Prokom)
Najlepszy silny skrzydłowy: Lawrence Kinnard (Trefl)
Najlepszy środkowy: Michael Wright (Turów)

Pierwsza piątka:
Krzysztof Szubarga (Anwil), Jeremy Chappell (Znicz), Qyntel Woods (Prokom), Lawrence Kinnard (Trefl), Michael Wright (Turów).

Druga piątka:
Dante Swanson (Azs), Tony Weeden (Polpharma), Mujo Tuljković (Anwil), Ronnie Burrell (Prokom), Patrick Okafor (Polpharma).

Trzecia piątka:
David Logan (Prokom), Andrzej Pluta (Anwil), Michał Wołoszyn (Stal), Nikola Jovanović (Anwil), Saulius Kuzminskas (Trefl).

Pierwsza piątka polaków:
Krzysztof Szubarga (Anwil), Andrzej Pluta (Anwil), Michał Wołoszyn (Stal), Zbigniew Białek (PBG Basket), Robert Tomaszek (PBG Basket).

Druga piątka polaków:
David Logan (Prokom), Dardan Berisha (Polonia 2011), Konrad Wysocki (Turów), Paweł Leończyk (Czarni), Tomasz Kęsicki (Sportino).

WYNIKI:
Drużyna - największa niespodzianka:
1. Polpharma Starogard - 206pkt.
2. Trefl Sopot - 188pkt.
3. Anwil Włocławek - 90pkt.
4. Azs Koszalin - 68pkt.
5. Znicz Jarosław - 14pkt.
6. Polonia 2011 - 10pkt.

Drużyna - największe rozczarowanie:
1. PGE Turów - 302pkt.
2. Energa Czarni - 100pkt.
3. PBG Basket - 98pkt.
4. Sportino Inowrocław - 50pkt.
5. Kotwica Kołobrzeg - 18pkt.
6. Polonia 2011 - 6pkt.
7. Stal Stalowa Wola - 2pkt.

Najlepszy trener:
1. Milija Bogicević - 158pkt.
2. Igor Griszczuk - 150pkt.
3. Karlis Muiznieks - 108pkt.
4. Mariusz Karol - 90pkt.
5. Tomas Pacesas - 38pkt.
6. Dainius Adomaitis - 16pkt.
7. Mladen Starcević - 10pkt.
8. Dariusz Szczubiał - 4pkt.
9. Wojciech Kamiński - 2pkt.

MVP sezonu zasadniczego:
1. Michael Wright - 222pkt.
2. Qyntel Woods - 177pkt.
3. Jeremy Chappell - 125pkt.
4. Krzysztof Szubarga - 70pkt.
5. Dante Swanson - 60pkt.
6. Patrick Okafor - 53pkt.
7. David Logan - 45pkt.
8. Ronnie Burrell - 39pkt.
9. Tony Weeden - 23pkt.
10. Saulius Kuzminskas - 16pkt.
11. Darrell Harris - 14pkt.
12. Zbigniew Białek - 8pkt.
13. Tomasz Kęsicki - 7pkt.
14. George Reese - 4pkt.
15. Eddie Miller - 1pkt.
---
0pkt.: Chris Daniels, Keddric Mays


PIERWSZA PIĄTKA sezonu zasadniczego:

Rozgrywający:
1. Krzysztof Szubarga - 243pkt.
2. Dante Swanson - 169pkt.
3. David Logan - 115pkt.
4. Dru Joyce - 93pkt.
5. Tomasz Śnieg - 72pkt.
6. Tyrone Brazelton - 48pkt.
7. Cliff Hawkins - 35pkt.
8. Keddric Mays - 25pkt.
9. Omni Smith - 23pkt.
10. Brody Angley - 18pkt.
11. Igor Milicić - 11pkt.
12. Quinton Day - 10pkt.
13. Brandun Hughes - 2pkt.
---
0pkt.: Jarryd Loyd

Rzucający:
1. Jeremy Chappell - 200pkt.
2. Tony Weeden - 159pkt.
3. Andrzej Pluta - 139pkt.
4. Gintaras Kadziulis - 86pkt.
5. Dardan Berisha - 62pkt.
6. Daniel Ewing - 61pkt.
7. Mantas Cesnauskis - 46pkt.
8. Łukasz Wiśniewski - 32pkt.
9. Eddie Miller - 29pkt.
10. Iwo Kitzinger - 16pkt.
11. Michael Kuebler - 10pkt.
11. Justin Gray - 10pkt.
13. Josh Alexander - 6pkt.
14. Bartosz Diduszko - 5pkt.
15. Adam Waczyński -3pkt.

Niski skrzydłowy:
1. Qyntel Woods - 248pkt.
2. Mujo Tuljković - 188pkt.
3. Michał Wołoszyn - 129pkt.
4. Konrad Wysocki - 119pkt.
5. Marcin Stefański - 87pkt.
6. Alex Harris - 40pkt.
7. Marcin Sroka - 17pkt.
8. Łukasz Wichniarz - 15pkt.
9. Andrija Cirić - 12pkt.
10. David Godbold - 9pkt.

Silny skrzydłowy:
1. Lawrence Kinnard - 183pkt.
2. Ronnie Burrell - 179pkt.
3. Nikola Jovanović - 174pkt.
4. Zbigniew Białek - 112pkt.
5. Paweł Leończyk - 60pkt.
8. George Reese - 46pkt.
7. Jan Jagla - 39pkt.
8. Chris Daniels - 21pkt.
9. Piotr Stelmach - 20pkt.
10. Harding Nana - 13pkt.
11. Adam Hrycaniuk - 12pkt.
12. Leszek Karwowski - 5pkt.
---
0pkt.: Tomasz Zabłocki

Środkowy:
1. Michael Wright - 223pkt.
2. Patrick Okafor - 164pkt.
3. Saulius Kuzminskas - 141pkt.
4. Rashard Sullivan - 110pkt.
5. Alex Dunn - 90pkt.
6. Darrell Harris - 53pkt.
7. Robert Tomaszek - 22pkt.
8. Ratko Varda - 16pkt.
9. Chris Booker - 15kt.
10. Tomasz Kęsicki - 11pkt.
11. Vladimir Tica - 10pkt.
12. Marek Miszczuk - 9pkt.


Polpharma Starogard - największa niespodzianka sezonu.


PGE Turów - największe rozczarowanie sezonu.


Milija Bogicević - najlepszy szkoleniowiec sezonu.


Michael Wright - MVP sezonu.


Krzysztof Szubarga - najlepszy rozgrywający sezonu.


Qyntel Woods - najlepszy niski skrzydłowy sezonu.


Lawrence Kinnard - najlepszy silny skrzydłowy sezonu.


Wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie - wielkie dzięki!

Pozdrawiam,

Karol.

poniedziałek, 31 maja 2010

W temacie (ewentualnej) decyzji, dla mnie niepojętej...

Niestety, co raz bardziej prawdopodobne jest, iż Przemysław Frasunkiewicz zagra w I ligowym Rosasportu Radom.

Kiedy po raz pierwszy ujrzałem tą wiadomość, byłem w lekkim szoku. Zresztą do teraz info te czytam z niedowierzaniem. Bo jak tak solidny polski koszykarz, który niegdyś był liderem nie jednego zespołu grającego w ekstraklasie, tak nagle może grać w I lidze.

Oczywiście, jest to wybór wyłącznie Przemka, jednak czy nie będzie to dla niego oznaczało koniec z grą w najwyższej klasie rozgrywek koszykarskich w Polsce? A może Przemek ma inny cel. Może I liga ma służyć tzw. "wybiciu" się. Jednak tak czy owak, decyzja ta, jest dla mnie kompletnie nie zrozumiała.

Osobiście jako kibic Czarnych uważam, iż klub ze Słupska powinien wokół Franza się "zakręcić". Prawdopodobnie nie ma On dużych wymagań finansowych, a co by nie mówić, dalej jest solidnym Polskim graczem. Forma już nie ta co kiedyś, ale jakby Przemek znowu powrócił do Gryfii i poczuł tą świetną atmosferę na trybunach, to kto wie, czy by nie odzyskał dawnego błysku.
Myślę, iż moje zdanie podziela wiele innych osób, a już na pewno większość z nich z przyjemnością obejrzałaby - co nie mówić - ikonę Czarnych, znowu z panterą na piersi. Bo żaden inny gracz, który grał w Słupsku, nie miał i niema takiego autorytetu wśród młodzieży jak Przemek. Ewentualnie, równać się z nim mogą tylko nieliczni. Wyliczać można na palcach u jednej ręki.

Swoją drogą, klub zakontraktował już Pawła Leończyka i Mantasa Cesnauskisa. Chęć gry nad Słupią wyrazili Miha Davis i Demetric Bennett. Dużo mówi się również o powrocie Alexa Dunna, a co za tym idzie, innych graczy z brązowego sezonu. Trenerem najprawdopodobniej zostanie Dainius Adomaitis, dla którego byłby to debiut w roli szkoleniowca już od samego początku rozgrywek. Tak samo zaczynał Igor Griszczuk...

Czy nie było by pięknie, znowu oglądać w akcji takich graczy jak wspomniani: Davis, Bennett, Frasunkiewicz i Dunn. A jeśli do zespołu powrócili by starzy znajomi w postaci: Kudriawcewa i Kikerpilla i gdyby zaryzykować z Barlettem. Jak wtedy wyglądałby sezon w wykonaniu Czarnych?
Daję se głowę ściąć, że jednej cechy tej drużynie na pewno by nie brakowało - charakteru. Zapewne trybuny Gryfii znowu byłyby zapełnione maksymalnie, a ludzie z wielką przyjemnością przychodziliby oglądać mecze i dopingować. Bo Ci koszykarze wreszcie by stworzyli nad Słupią prawdziwą drużynę, od początku sezonu. !


Jeszcze w temacie Franza.
On zawsze był, jest i będzie najlepszy. Za to co zrobił dla słupskiego klubu i tamtejszych kibiców, a w moich odczuciach zrobił wiele.

Pozdrawiam, Karol.

FOTORELACJA: Polpharma - Trefl 71:67

Zapraszam do obejrzenia zdjęć z ostatniego meczu o brązowy medal, pomiędzy drużynami Polpharmy Starogard i Trefla Sopot.

Galeria dostępna jest TUTAJ

Przypominam również o wyborze najlepszych. Głosowanie trwa do dziś do godziny 24:00. Gorąco zapraszam do oddania swojego głosu.
Więcej TUTAJ

Pozdrawiam, Karol.

Prokom i Polpharma świętują!

Asseco Prokom pokonał w sobotę Anwil Włocławek i zdobył tym samym mistrzostwo polski. Zaś w piątek, zwycięstwo nad Treflem odniosła Polpharma Starogard, która zdobyła historyczny brązowy medal.

W obu meczach emocji nie brakowało. Było niemal wszystko. Poczynając od niesamowitej dramaturgi, kończąc na wielkiej radości. Oczywiście cieszyć się, mogli tylko jedni.

POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI - TREFL SOPOT 71:67 (2-1)
To był niesamowity mecz. Obie ekipy robiły wszystko, by wygrać. Niezwykła dramaturgia, ciągłe sprzeczki, obraźliwe gesty i końcowy triumf Polpharmy. Ale po kolei.
Mecz bardzo dobry, bo dużo było w nim walki. I to dosłownie. Nie brakowało ciągłych docinek zawodników, szarpanin, a nawet gestów, które pojawić się nigdy nie powinny. Mowa tu o Iwo Kitzingerze. Sfrustrowany koszykarz, gdy już usiadł na ławce po piątym przewinieniu, wykonał w stronę Starogardzkich kibiców kilka - tych samych - niezbyt miłych gestów. Nie pisząc bardzo obraźliwych. Osobiście, zawsze Iwa jako zawodnika szanowałem, jednak wraz z tamtą sytuacją, bardzo się do niego zraziłem. Bo nawet gdy gracz jest prowokowany (chociaż okrzyki w stronę Polaka nie były wulgarne), to musi zachować stalowe nerwy. Iwo zaś posunął się zdecydowanie za daleko. Co zrobił? Niestety nie napiszę, bo to do napisania się nie nadaje. Jeśli ktoś jednak jest bardzo ciekawy, to ewentualnie niech da znać na e-maila: k.sadowski94@wp.pl Odpiszę.
Gdy już Kitzinger usiadł na ławie, zaczęła się prawdziwa wojna - już nie dosłownie - o zwycięstwo. Ostatecznie, po arcyciekawej końcówce zwyciężyli gospodarze. I chwała im za to.
Wspólnych śpiewów, zdjęć i okazywania radości nie było końca. Sam wiem jak to jest, gdyż za sprawą Czarnych Słupsk, doświadczyłem tego w roku 2006. Dlatego tym większą przyjemność sprawiał mi fakt, iż mogłem uczestniczyć w tym historycznym dla obcego miasta wydarzeniu. A mi pozostało już tylko cieszyć się wraz z tymi, których znam mało, bądź też wcale. Wielkie gratulacje.

MVP meczu:
Uros Mirković (Polpharma) - 21 punktów. 1/1 za trzy. 9/9 za dwa. 9 zbiórek. 2 asysty. 1 przechwyt. EVAL:31

MVP rywalizacji (na podstawie EVAL-u):
Lawrence Kinnard (Trefl) - 60, śr. 20

Końcowy rezultat:
2-1 dla Polpharmy

Słów kilka od...
Milija Bogicević, szkoleniowiec Polpharmy:
-Jestem dumny, nie tyle z siebie, co z moich zawodników, którzy walczyli na ten sukces nie tylko dzisiaj, ale przez cały sezon. Dziękuję także Brody’emu Angleyowi i Damianowi Kuligowi, którzy ostatnio nie grali z powodu kontuzji. To jest również ich medal.

Patrick Okafor, koszykarz Polpharmy:
-Starogard Gdański to naprawdę świetne miasto, a prezes Jarosław Poziemski to cudowny człowiek. Ponadto trener Milija Bogicević jest dla mnie jak ojciec. Usiądę z nim, pogadam i zobaczymy, co mi doradzi w kwestii przyszłego sezonu.

Uros Mirković, koszykarz Polpharmy:
-Ten medal mówi sam za siebie. Takiej atmosfery, jaka panuje na hali nie można kupić. To mój największy sukces w życiu. Czuję się jakbym grał w jednym z najlepszych klubów Europy.

Łukasz Majewski, koszykarz Polpharmy:
-Ten brąz jest dla nas jak złoto. Dla takich meczów, emocji warto trenować cały sezon, całe życie.

Paweł Kowalczuk, koszykarz Trefla:
-To bardzo ciężkie uczucie. Ciężkie i dla nas, i dla kibiców. Atmosfera w hali była fantastyczna i w tym miejscu chciałbym podziękować naszym fanom. Walczyliśmy o medal dla nich, dla nas i dla Sopotu. Ten sezon można uznać generalnie za udany, choć brąz byłby taką wisienką na torcie.

ASSECO PROKOM GDYNIA - ANWIL WŁOCŁAWEK 79:80 (0-4)
To jak Prokom zdobył mistrzostwo polski, wzbudza respekt i szacunek u wielu kibiców. Mimo, iż za zespołem Tomasa Pacesasa nie jestem, to podziwiam zarówno jego, jak i wszystkich zawodników Gdyńskiego klubu. Bardzo im gratuluje tego mistrzostwa, choć nie ukrywam, że liczyłem na to, iż Anwil utrze nosa bogaczom z Trójmiasta. Niestety. Ale i w stronę Kujawian również kieruję słowa uznania. Za ambicję i walkę.

MVP meczu:
Qyntel Woods (Prokom) - 31 punktów. 5/8 za trzy. 7/13 za dwa. 2/2 za jeden. 11 zbiórek. 3 asysty. 2 przechwyty. EVAL:35

MVP rywalizacji (na podstawie EVAL-u):
Jan Jagla (Prokom) - 83

Końcowy rezultat rywalizacji:
4-0 dla Prokomu

Słów kilka od...
Tomas Pacesas, szkoleniowiec Prokomu:
-Ja nie piję alkoholu, nie palę, dlatego w ten sposób mistrzostwa polski świętować nie będę.

Adam Łapeta, koszykarz Prokomu:
-Mistrzostwo naszego kraju zdobyliśmy już po raz kolejny, za każdym razem smakuje ono tak samo i radość z niego jest tak samo duża.

Igor Griszczuk, szkoleniowiec Anwilu:
-Chciałbym bardzo, ale to bardzo mocno podziękować swoim chłopakom za to, że walczyli do ostatniej akcji. Ja nie jestem łatwym człowiekiem dla nikogo, ale mimo to wytrzymaliście ze mną.

Nikola Jovanović, koszykarz Anwilu:
-Przegrać z Asseco Prokomem różnicą dwukrotnie siedmiu punktów, następnie trzech i na koniec różnicą jednego oczka, to żaden wstyd. Za każdym razem byliśmy bardzo blisko, ale rywale okazywali się lepsi.


Zapraszam również do obejrzenia FOTORELACJI z tego meczu.
Galeria na www.KOSZYKOWKAZYC-FOTO.BLOGSPOT.com

czwartek, 27 maja 2010

Najlepsi w sezonie 2009/10 - WYNIKI CZĄSTKOWE (2)

Głosowanie e-mailowe kibiców na najlepszych w sezonie 2009/2010 powoli dobiega końca. Przedstawiam dotychczasowe wyniki glosowania.

Do tej pory, przesłano mi 24 e-maile z oddanymi głosami.

Przypominam, iż w głosowaniu na najlepszych wziąć udział może każdy. Wystarczy przesłać swoje typy na e-mail: k.sadowski94@wp.pl do 31 maja!

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

A oto jak rozkłada się klasyfikacja:

Drużyna - największa niespodzianka:
1. Polpharma Starogard - 140pkt.
2. Trefl Sopot - 136pkt.
3. Anwil Włocławek - 84pkt.
4. Azs Koszalin - 50pkt.
5. Znicz Jarosław - 12pkt.
6. Polonia 2011 - 10pkt.

Drużyna - największe rozczarowanie:
1. PGE Turów - 228pkt.
2. PBG Basket - 72pkt.
3. Energa Czarni - 68pkt.
3. Sportino Inowrocław - 42pkt.
5. Kotwica Kołobrzeg - 16pkt.
6. Polonia 2011 - 6pkt.

Najlepszy trener:
1. Igor Griszczuk - 110pkt.
2. Milija Bogicević - 102pkt.
3. Mariusz Karol - 78pkt.
3. Karlis Muiznieks - 78pkt.
5. Tomas Pacesas - 32pkt.
6. Dainius Adomaitis - 16pkt.
7. Mladen Starcević - 10pkt.
8. Dariusz Szczubiał - 4pkt.
9. Wojciech Kamiński - 2pkt.

MVP sezonu zasadniczego:
1. Michael Wright - 170pkt.
2. Qyntel Woods - 133pkt.
3. Jeremy Chappell - 96pkt.
4. Krzysztof Szubarga - 48pkt.
5. Dante Swanson - 42pkt.
6. David Logan - 33pkt.
7. Ronnie Burrell - 32pkt.
8. Patrick Okafor - 30pkt.
9. Tony Weeden - 18pkt.
10. Darrell Harris - 14pkt.
10. Saulius Kuzminskas - 14pkt.
12. Tomasz Kęsicki - 7pkt.
13. Zbigniew Białek - 6pkt.
14. George Reese - 4pkt.
15. Eddie Miller - 1pkt.
---
0pkt.: Chris Daniels, Keddric Mays


PIERWSZA PIĄTKA sezonu zasadniczego:

Rozgrywający:
1. Krzysztof Szubarga - 195pkt.
2. Dante Swanson - 130pkt.
3. David Logan - 76pkt.
4. Dru Joyce - 63pkt.
5. Tomasz Śnieg - 60pkt.
6. Tyrone Brazelton - 31pkt.
7. Keddric Mays - 24pkt.
8. Omni Smith - 22pkt.
9. Cliff Hawkins - 19pkt.
10. Quinton Day - 10pkt.
11. Brody Angley - 9pkt.
12. Igor Milicić - 8pkt.
13. Brandun Hughes - 1pkt.
---
0pkt.: Jarryd Loyd

Rzucający:
1. Jeremy Chappell - 149pkt.
2. Tony Weeden - 122pkt.
3. Andrzej Pluta - 106pkt.
4. Gintaras Kadziulis - 63pkt.
5. Dardan Berisha - 52pkt.
6. Daniel Ewing - 42pkt.
7. Mantas Cesnauskis - 35pkt.
8. Łukasz Wiśniewski - 21pkt.
9. Eddie Miller - 20pkt.
10. Michael Kuebler - 9pkt.
10. Justin Gray - 9pkt.
12. Iwo Kitzinger - 7pkt.
13. Josh Alexander - 6pkt.
14. Bartosz Diduszko - 5pkt.
15. Adam Waczyński -2pkt.

Niski skrzydłowy:
1. Qyntel Woods - 195pkt.
2. Mujo Tuljković - 154pkt.
3. Michał Wołoszyn - 97pkt.
4. Konrad Wysocki - 82pkt.
5. Marcin Stefański - 55pkt.
6. Alex Harris - 26pkt.
7. Marcin Sroka - 16pkt.
8. Łukasz Wichniarz - 14pkt.
9. David Godbold - 6pkt.
10. Andrija Cirić - 3pkt.

Silny skrzydłowy:
1. Lawrence Kinnard - 133pkt.
2. Ronnie Burrell - 126pkt.
3. Nikola Jovanović - 121pkt.
4. Zbigniew Białek - 81pkt.
5. Paweł Leończyk - 52pkt.
8. George Reese - 43pkt.
7. Jan Jagla - 34pkt.
6. Piotr Stelmach - 19pkt.
9. Harding Nana - 13pkt.
10. Chris Daniels - 12pkt.
11. Adam Hrycaniuk - 9pkt.
12. Leszek Karwowski - 5pkt.
---
0pkt.: Tomasz Zabłocki

Środkowy:
1. Michael Wright - 182pkt.
2. Patrick Okafor - 125pkt.
3. Saulius Kuzminskas - 98pkt.
4. Rashard Sullivan - 81pkt.
5. Alex Dunn - 61pkt.
6. Darrell Harris - 42pkt.
7. Robert Tomaszek - 16pkt.
8. Vladimir Tica - 10pkt.
8. Ratko Varda - 10pkt.
10. Chris Booker - 9kt.
11. Tomasz Kęsicki - 8pkt.
12. Marek Miszczuk - 6pkt.

środa, 26 maja 2010

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej... TREFLvsPOLPHARMA 1:1

To nie było spotkanie w którym obie drużyny zagwarantowały kibicom dobre widowisko. Wręcz przeciwnie. Ani drużyna Trefla, ani Polpharmy nie pokazała nic nadzwyczajnego. I mimo, że przewaga gospodarzy była wyraźna, to oba zespołu grały słabo. Tyle, że to Kociewskie Diabły bardziej raziły nieskutecznością. A pech chciał, iż było to dla nich dotychczas najważniejsze spotkanie w sezonie.
Jednak teraz te "naj", przyjdzie w piątek. Bo właśnie wtedy rozstrzygną się losy brązowego medalu.

W ostatnim meczu dla obu drużyn, większy atut będą mieli gospodarze (Polpharma). Bo to właśnie im sprzyjać będzie atmosfera na hali. Specyficzna, gdyż arena za duża nie jest, a kibiców pełno. Co sprawia, iż doping jest niesamowity.

Jednak to nie kibice będą grać na parkiecie, a koszykarze. I to właśnie ich dobra gra, ma zaważyć na zwycięstwie jednej z drużyn.
W Polpharmie najbardziej liczy się na Weedena i Okafora. Ten pierwszy wczoraj zagrał przyzwoicie, zaś drugi fatalnie. Do tego podobno Okafor załapał kontuzje, jednak jak powiedział trener Bogicević: -Patrick w piątek zagra i będzie najlepszym graczem meczu. Wczoraj był najgorszym.

Amerykanin nie dość, że do kosza nie trafiał, to był jeszcze jakby myślami gdzie indziej. Do tego jak nigdy był spokojny i grzeczny. Choć to, to już zaleta.
Nie komentował on decyzji sędziowskich, rywali nie prowokował, a i sam sprowokować się nie dał. Jednak to już inna bajka, o której pisać nie chcę, bo nie wypada.

Jednak nie tylko na parkiecie było gorąco, ale i po za nim. Mowa o kibicach. Jedni wspierani przez Koszalińskich fanów, drudzy zaś przez Słupszczan. Było gorąco, a nieraz to i za bardzo...

TREFL SOPOT - POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI 84:61
MVP meczu:
Lawrence Kinnard (Trefl) - 22 punkty. 0/3 za trzy. 9/13 za dwa. 4/5 za jeden. 11 zbiórek. 1 asysta. 2 bloki. EVAL:28

Najlepszy polski zawodnik meczu:
Paweł Kowalczuk (Trefl) - 10 punktów. 5/7 za dwa. 0/1 za jeden. 6 zbiórek. 2 przechwyty. 1 blok. EVAL:15

Cytat meczu:
"Wszyscy wokół mówili, że jedziemy tutaj po medal, ale prawda jest taka, że nikt nam go za darmo nie da" - Tomasz Ochońko, Polpharma.

Stan rywalizacji:
1-1

Najbliższy mecz:
Starogard Gdański, 28.05.10 godz. 18:00

ASSECO PROKOM GDYNIA - ANWIL WŁOCŁAWEK 91:84
Drugi mecz i druga wygrana Asseco Prokomu. Gdynianom do upragnionego mistrzostwa polski brakuje już tylko dwóch zwycięstw. Teraz zaś, rywalizacja przenosi się na gorący teren do Włocławka.

MVP meczu:
Jan Jagla (Prokom) - 31 punktów. 5/10 za trzy. 6/7 za dwa. 4/6 za jeden. 11 zbiórek. 1 asysta. 1 przechwyt. 1 blok. EVAL:36

Najlepszy polski zawodnik meczu:
Krzysztof Szubarga (Anwil) - 19 punktów. 2/7 za trzy. 4/5 za dwa. 5/9 za jeden. 2 zbiórki. 5 asyst. 4 przechwyty. EVAL:16

Liczby meczu:
4 - po tyle przechwytów i strat miał Krzysztof Szubarga z Anwilu.
5 - tyle rzutów za trzy punkty (5/10) trafił Jan Jagla z Prokomu.
8 - tyle asyst miał Qyntel Woods z Prokomu.
10 - tyle zbiórek miał Qyntel Woods z Prokomu.
11 - tyle zbiórek mieli: Jan Jagla z Prokomu i Alex Dunn z Anwilu.
17 - po tyle asyst miały obie drużyny.
31 - tyle punktów zdobył Jan Jagla z Prokomu.

Cytat meczu:
"W każdym dniu mamy jakąś dziurę w defensywie, a Prokom zawsze ją znajduje." - Brett Winkelman, Anwil.

Stan rywalizacji:
2-0 dla Prokomu

Najbliższy mecz:
Włocławek, 27.05.10 godz. 18:00

Zapraszam również do obejrzenia FOTORELACJI z tego meczu.
Galeria na www.KOSZYKOWKAZYC-FOTO.BLOGSPOT.com

Przypominam również o wyborze najlepszych.
Więcej informacji TUTAJ

niedziela, 23 maja 2010

50 minut Kociewskiego Piekła!

Niesamowite spotkanie obejrzeli kibice w Starogardzie Gdańskim, gdzie Polpharma pokonała po dwóch dogrywkach Trefl Sopot i od brązowego medalu, dzieli ją tylko jedna wygrana. Najbliższa okazja już we wtorek.

Do III kwarty spotkania, byłem świadkiem słabego meczu. Jednak prawdziwe widowisko przyszło wraz z ostatnią odsłoną pojedynku.
Bo to właśnie w IV kwarcie meczu, gospodarze dogonili gości, by potem obronić rzut na zwycięstwo Trefla i doprowadzić do pierwszej dogrywki.

A niecelny rzut gości wyglądał tak:


Jednak prawdziwy dramat Sopocian zaczął się w połowie pierwszych dodatkowych minut gry. Trefl prowadził, jednak znowu dał se wyrwać zwycięstwo. A bohaterem Kociewskich Diabłów był Łukasz Wiśniewski, który celnym rzutem w ostatnich sekundach dał Polpharmie kolejną szansę na triumf.

Widok cieszącego się Łukasza - bezcenny.


Następne 5 minut, to popisowa gra gospodarzy. Polpharmie wychodziło niemal wszytko, Treflowi nic. Na hali zaczęła się wielka feta.

POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI - TREFL SOPOT 95:85
MVP meczu:
Michał Hlebowicki (Trefl) - 18 punktów. 2/5 za trzy. 5/8 za dwa. 2/2 za jeden. 8 zbiórek. 2 przechwyty. 1 blok. EVAL:23

Liczby meczu:
4 - tyle przechwytów miał Tony Weeden z Polpharmy.
5 - tyle rzutów za trzy punkty (5/10) trafił Łukasz Majewski z Polpharmy.
6 - tyle strat miał Tony Weeden z Polpharmy.
8 - tyle asyst miał Patrick Okafor z Polpharmy.
10 - po tyle zbiórek mieli: Uros Mirković i Łukasz Majewski z Polpharmy.
12 - tyle zbiórek miał Lawrence Kinnard z Trefla.
14 - tyle rzutów za trzy punkty (14/30) trafili koszykarze Polpharmy.
20 - tyle asyst mieli koszykarze Polpharmy.
47 - tyle minut na parkiecie spędził Łukasz Majewski z Polpharmy. To rekord obecnego sezonu.

Cytat meczu:
"Mogliśmy zakończyć ten mecz szybciej i dużo łatwiej, ale jak mówi polskie przysłowie: darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby." - Milija Bogicević.

Stan rywalizacji:
1-0 dla Polpharmy

Najbliższy mecz:
Sopot, 25.05.10 godz. 18:00

ASSECO PROKOM GDYNIA - ANWIL WŁOCŁAWEK 93:86
MVP meczu:
Qyntel Woods (Prokom) - 19 punktów. 1/5 za trzy. 6/7 za dwa. 4/9 za jeden. 9 zbiórek. 8 asyst. 3 przechwyty. 1 blok. EVAL:25

Najlepszy polski zawodnik:
Krzysztof Szubarga (Anwil) - 17 punktów. 1/4 za trzy. 4/8 za dwa. 6/7 za jeden. 2 zbiórki. 11 asyst. 2 przechwyty. EVAL:24

Liczby meczu:
5 - tyle strat miał Qyntel Woods z Prokomu.
8 - tyle asyst miał Qyntel Woods z Prokomu.
9 - tyle zbiórek miał Qyntel Woods z Prokomu.
11 - tyle asyst miał Krzysztof Szubarga z Anwilu.

Cytat meczu:
"Hrycaniuk, Varda i Łapeta zebrali łącznie trzy piłki - taki wynik jest nie do powtórzenia" - Tomas Pacesas

Stan rywalizacji:
1-0 dla Prokomu

Najbliższy mecz:
Gdynia, 24.05.10 godz. 18:00

Zapraszam również do obejrzenia FOTORELACJI z tego meczu.
Galeria na www.KOSZYKOWKAZYC-FOTO.BLOGSPOT.com

Przypominam również o wyborze najlepszych.
Więcej informacji TUTAJ

poniedziałek, 17 maja 2010

Najlepsi w sezonie 2009/10 - Wyniki cząstkowe!

Przedstawiam dotychczasowe wyniki glosowania na najlepszych koszykarzy, trenerów i drużyny sezonu 2009/10.

Dotychczasowo, przesłano mi 13 e-maili z oddanymi głosami.

Przypominam, iż w głosowaniu na najlepszych wziąć udział może każdy. Wystarczy przesłać swoje typy na e-mail: k.sadowski94@wp.pl do 31 maja!

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

A oto jak rozkłada się klasyfikacja:

Drużyna - największa niespodzianka:
1. Polpharma Starogard - 66pkt.
2. Trefl Sopot - 64pkt.
3. Anwil Włocławek - 55pkt.
4. Azs Koszalin - 43pkt.
5. Polonia 2011 - 10pkt.
6. Znicz Jarosław - 6pkt.

Drużyna - największe rozczarowanie:
1. PGE Turów - 126pkt.
2. Energa Czarni - 36pkt.
3. Sportino Inowrocław - 28pkt.
4. PBG Basket - 24pkt.
5. Kotwica Kołobrzeg - 14pkt.
6. Polonia 2011 - 6pkt.

Najlepszy trener:
1. Igor Griszczuk - 68pkt.
2. Mariusz Karol - 54pkt.
3. Karlis Muiznieks - 48pkt.
4. Milija Bogicević - 42pkt.
5. Dainius Adomaitis - 16pkt.
6. Mladen Starcević - 4pkt.
7. Dariusz Szczubiał - 2pkt.

MVP sezonu zasadniczego:
1. Michael Wright - 82pkt.
2. Qyntel Woods - 64pkt.
3. Jeremy Chappell - 52pkt.
4. Krzysztof Szubarga - 36pkt.
5. David Logan - 25pkt.
6. Ronnie Burrell - 24pkt.
7. Patrick Okafor - 22pkt.
8. Dante Swanson - 16pkt.
9. Tony Weeden - 12pkt.
10. Darrell Harris - 8pkt.
11. Saulius Kuzminskas - 7pkt.
12. Tomasz Kęsicki - 6pkt.
13. Zbigniew Białek - 1pkt.
---
0pkt.: Chris Daniels, Keddric Mays, Eddie Miller, George Reese


PIERWSZA PIĄTKA sezonu zasadniczego:

Rozgrywający:
1. Krzysztof Szubarga - 96pkt.
2. Dante Swanson - 50pkt.
3. David Logan - 46pkt.
4. Dru Joyce - 44pkt.
5. Tomasz Śnieg - 32pkt.
6. Tyrone Brazelton - 21pkt.
7. Omni Smith - 18pkt.
8. Cliff Hawkins - 11pkt.
9. Brody Angley - 9pkt.
9. Keddric Mays - 9pkt.
11. Quinton Day - 8pkt.
12. Igor Milicić - 7pkt.
---
0pkt.: Brandun Hughes, Jarryd Loyd

Rzucający:
1. Jeremy Chappell - 68pkt.
2. Andrzej Pluta - 56pkt.
3. Tony Weeden - 51pkt.
4. Gintaras Kadziulis - 43pkt.
5. Dardan Berisha - 32pkt.
6. Daniel Ewing - 26pkt.
7. Mantas Cesnauskis - 22pkt.
8. Eddie Miller - 13pkt.
9. Łukasz Wiśniewski - 11pkt.
10. Josh Alexander - 6pkt.
10. Iwo Kitzinger - 6pkt.
10. Michael Kuebler - 6pkt.
10. Justin Gray - 6pkt.
14. Bartosz Diduszko - 5pkt.
---
0pkt.: Adam Waczyński

Niski skrzydłowy:
1. Qyntel Woods - 107pkt.
2. Mujo Tuljković - 90pkt.
3. Michał Wołoszyn - 58pkt.
4. Konrad Wysocki - 33pkt.
5. Marcin Stefański - 29pkt.
6. Marcin Sroka - 13pkt.
7. Alex Harris - 11pkt.
8. Łukasz Wichniarz - 9pkt.
9. David Godbold - 1pkt.
---
0pkt.: Andrija Cirić

Silny skrzydłowy:
1. Lawrence Kinnard - 83pkt.
2. Nikola Jovanović - 72pkt.
3. Ronnie Burrell - 70pkt.
4. Zbigniew Białek - 40pkt.
5. Paweł Leończyk - 33pkt.
6. Piotr Stelmach - 15pkt.
7. Jan Jagla - 12pkt.
8. George Reese - 11pkt.
9. Harding Nana - 6pkt.
10. Chris Daniels - 5pkt.
11. Adam Hrycaniuk - 2pkt.
12. Leszek Karwowski - 2pkt.
---
0pkt.: Tomasz Zabłocki

Środkowy:
1. Michael Wright - 94pkt.
2. Patrick Okafor - 68pkt.
3. Saulius Kuzminskas - 53pkt.
4. Rashard Sullivan - 47pkt.
5. Alex Dunn - 38pkt.
6. Darrell Harris - 23pkt.
7. Robert Tomaszek - 8pkt.
8. Vladimir Tica - 7pkt.
9. Ratko Varda - 6pkt.
10. Tomasz Kęsicki - 4pkt.
11. Chris Booker - 2pkt.
12. Marek Miszczuk - 1pkt.

niedziela, 16 maja 2010

FOTORELACJA: Polpharma - Anwil, mecz nr 4.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć z czwartego, a zarazem ostatniego meczu Polpharmy Starogard z Anwilem Włocławek.

Zwycięstwo w tym pasjonującym spotkaniu, odniosła ekipa prowadzona przez Igora Griszczuka, która tym samym awansowała do finału ligi.

Zapraszam na www.KOSZYKOWKAZYC.BLOGSPOT.com

Wielki mecz w Starogardzie i awans Anwilu!

Takich meczy w przekroju całego sezonu za wiele niema!

To co działo się wczoraj w Starogardzkiej hali, to przeżycie nie do opisania. Szczególnie, kiedy niemal cały mecz obserwowało się będąc kilka centymetrów od parkietu, pod koszem. Widać i słychać było wszystko.

Zawodnicy - na czele z Patrickiem Okaforem - prowokowali siebie nawzajem przy każdej możliwej okazji. Było mnóstwo dramaturgi, walki i sprzeczek z arbitrami. Taka jedna miała miejsce na samym początku spotkania, kiedy wściekły Dunn nie oszczędzał mocnych słów w stronę jednego z arbitrów. Nieopanowanego Amerykanina od sędziego oddzielać musieli koledzy z zespołu, a gdyby nie oni, to nie wiadomo jak by to wszystko się skończyło. Osobiście, tak wściekłego Alexa jeszcze nigdy nie widziałem. Skończyło się na technicznym. Gracz Anwilu w kolejną furię wpadł pod koniec III kwarty, kiedy musiał zejść z boiska za piąte przewinienie. Według jego, faulu tam żadnego nie było.

Sam o dziwo, jako gościu pochodzący ze Słupska, meczem tym niezwykle się ekscytowałem. Czym bliżej końca spotkania, tym bardziej odczuwałem tą niewiarygodną atmosferę panującą w hali. Pod jej zachwytem byli niemal wszyscy. Począwszy od samych kibiców, kończąc na zawodnikach i dziennikarzach.

Trzeba przyznać, iż fani ze Starogardu Gdańskiego "wyrastają" na największych konkurentów Anwilu, jeśli chodzi o ekipę kibicowską.
A uwierzcie, mają czym się szczycić.

Mecz wczorajszy dla mnie, jednym z najlepszcyh w całym sezonie!

POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI - ANWIL WŁOCŁAWEK 76:80
MVP meczu:
Uros Mirković (Polpharma) - 22 punkty. 1/3 za trzy. 8/10 za dwa. 3/4 za jeden. 8 zbiórek. 1 przechwyt. 1 blok. EVAL:26

Najlepszy polski zawodnik meczu:
Łukasz Wiśniewski (Polpharma) - 12 punktów. 0/1 za trzy. 4/5 za dwa. 4/4 za jeden. 6 zbiórek. 4 asysty. EVAL:16

Liczby meczu:
4 - po tyle asyst mieli Patrick Okafor i Łukasz Wiśniewski z Polpharmy.
4 - tyle przechwytów miał Krzysztof Szubarga z Anwilu.
8 - po tyle zbiórek mieli Patrick Okafor i Uros Mirković z Polpharmy.
8 - tyle strat miał Tony Weeden z Polpharmy.
10 - tyle fauli na rywalu wymusił Patrick Okafor z Polpharmy.

Cytat meczu:
"Po udanym wsadzie i ostatnich punktach chciałem tylko krzyczeć i krzyczeć z radości." - Mujo Tuljković, Anwil Włocławek.

Stan rywalizacji:
3-1 dla Anwilu

Awans:
Anwil Włocławek

Zapraszam również do obejrzenia FOTORELACJI z tego meczu.
Galeria na www.KOSZYKOWKAZYC-FOTO.BLOGSPOT.com

sobota, 15 maja 2010

FOTORELACJA: Trefl-Prokom, mecz nr 3.

Zapraszam do obejrzenia kolejnej fotorelacji z meczu, pomiędzy drużynami Trefla Sopot i Asseco Prokomu Gdynia.

Zwycięstwo w tym spotkaniu odniosła ekipa gości, która tym samym zapewniła sobie awans do finału Tauron Basket Ligi.

Zapraszam na www.KOSZYKOWKAZYC.BLOGSPOT.com

piątek, 14 maja 2010

Anwilowcy obserwowali, jak Prokom wkracza do finału. Trójmiejskie starcie do zera dla Gdyni!

Dzisiejszy mecz Trefla z Prokomem nie przyniósł tak wielkich emocji jak ostatnio, jednak był równie ciekawy.

Na trybunach w hali Stulecia zasiadł niemal cały zespół Anwilu, oraz pochodzący z Gdańska - niegdyś były gracz Trefla - Przemysław Frasunkiewicz.

Spotkanie mogło podobać się kibicom, szczególnie, że po raz kolejny w hali panowała wyśmienita, choć niezbyt przyjazna atmosfera. Fani obu drużyn docinali sobie nawzajem, choć ja niektóre okrzyki kibiców Trefla popieram. Sopocianie krzyczeli m.in.: "Nawet na szczycie, bez Trefla nic nie znaczycie." Zaś fani z Gdyni odpłacali się wyśpiewując: "W Sopocie mistrza nie będzie".

Jednak za bardzo nieeleganckie zachowanie kibiców z Sopotu uważam te, kiedy część fanatyków wygwizdała na koniec meczu Tomasa Pacesasa, zasłużoną postać w historii sopockiej koszykówki. Nieco poirytowany, choć spokojny szkoleniowiec gości odpowiedział brawami w stronę kibiców Trefla.

TREFL SOPOT - ASSECO PROKOM GDYNIA 70:78
MVP meczu:
Qyntel Woods (Prokom) - 16 punktów. 4/7 za trzy. 1/5 za dwa. 2/7 za jeden. 15 zbiórek. 2 asysty. 3 przechwyty. 2 bloki. EVAL:25

Najlepszy polski koszykarz meczu:
Michał Hlebowicki (Trefl) - 10 punktów. 0/4 za trzy. 5/5 za dwa. 0/1 za jeden. 8 zbiórek. 2 asysty. EVAL:13

Liczby meczu:
4 - tyle przechwytów miał David Logan z Prokomu.
4 - tylu koszykarzy Prokomu miało na koniec meczu po pięć przewinień.
15 - tyle zbiórek miał Qyntel Woods z Prokomu.
17 - zaledwie tyle asyst miały razem obie drużyny. Trefl-6, Prokom-11.
87 - tyle piłek zebrali razem koszykarze obu drużyn. Trefl-43, Prokom-44.

Cytat meczu:
"Może za rok Trefl powalczy trochę dłużej z Prokomem" - Paweł Kowalczuk, Trefl Sopot.

Stan rywalizacji:
3-0 dla Prokomu

Awans: ASSECO PROKOM GDYNIA


Zapraszam również do obejrzenia FOTORELACJI z tego meczu.
Galeria na www.KOSZYKOWKAZYC-FOTO.BLOGSPOT.com

Weekend w Sopocie, Gdańsku i Starogardzie Gdańskim. POST nr 100!

Jeszcze dziś jadę do Sopotu, na trzecie starcie Trefla Sopot z Asseco Prokomem Gdynia. Tuż po tym spotkaniu - mam nadzieję wygranym przez Sopocian - zatrzymuje się w Gdańsku, by jutro jechać na kolejny mecz Tauron Basket Ligi do Starogardu Gdańskiego. Przy ewentualny zwycięstwie Trefla, w niedziele ponownie wracam na teren beniaminka (choć nie lubię tego określenia) ligi.

To tyle jeśli chodzi o najbliższe mecze. Teraz zaś, chciałbym się odwołać do wczorajszego meczu Polpharmy z Anwilem.

POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI - ANWIL WŁOCŁAWEK 99:89
Fenomenalny mecz, świetne widowisko i wielkie zwycięstwo Kociewskich Diabłów.
Nie było osoby ze mną rozmawiającej, której nie podobałby się ostatni mecz tej pary.
Koszykarze obu drużyn zapewnili fanom znakomite widowisko. Było mnóstwo widowiskowych akcji, a co najważniejsze gracze byli skuteczni. Warto też wspomnieć o fenomenalnej atmosferze panującej w hali Polpharmy.

MVP meczu:
Patrick Okafor (Polpharma) - 32 punkty. 1/1 za trzy. 10/13 za dwa. 9/11 za jeden. 9 zbiórek. 1 asysta. 7 wymuszonych fauli. 2 przechwyty. EVAL:37

Najlepszy polski gracz meczu:
Łukasz Majewski (Polpharma) - 22 punkty. 5/6 za trzy. 2/4 za dwa. 3/3 za jeden. 7 zbiórek. 2 asysty. 1 przechwyt. EVAL:28

Liczby meczu:
5 - tyle "trójek" (5/6) trafił Łukasz Majewski z Polpharmy.
7 - tyle strat miał Tony Weeden z Polpharmy.
9 - tyle asyst miał Tony Weeden z Polpharmy.
10 - tyle asyst miał Krzysztof Szubarga z Anwilu.
13 - tyle zbiórek miał Nikola Jovanović z Anwilu.
20 - tyle asyst mieli koszykarze Polpharmy.
20 - tyle rzutów do kosza trafił Patrick Okafor z Polpharmy.
32 - tyle punktów dla Polpharmy zdobył Patrick Okafor.

Cytat meczu:
"Pojawiła się wiara we własne możliwości. Czasami jej brakuje, a dzisiaj pojawiła się bardzo szybko. Jeszcze przed meczem, w szatni, powiedzieliśmy sobie, że zrobimy wszystko, żeby nasza gra nie wyglądała tak, jak we Włocławku. Chcieliśmy zmazać tę plamę i zagrać zespołowo." - Łukasz Majewski, Polpharma Starogard Gdański.

Stan rywalizacji:
2-1 dla Anwilu

Najbliższy mecz:
Starogard Gdański, 15.05.10 godz. 19:15

29 październik 2009 - 14 maj 2010:
Miło mi poinformować, iż ten post jest setnym, jakim pojawił się na blogu. Pierwszy wpis, miał miejsce 29 października 2009 roku o godz. 15:52.
Wszystkim, którzy na KOSZYKÓWKĄ ŻYĆ zaglądają, chciałbym bardzo podziękować. Za słowa pozytywne, ale także krytyczne.
Jeszcze raz wielkie dzięki!

Pozdrawiam!