BLOG PRZENIESIONY !!!

środa, 31 marca 2010

Wtorkowy wieczór, pełen wrażeń...

We wczorajsze przedpołudnie, o trzecim starciu Asseco Prokomu z Olympiakosem Pireus miałem cos napisać. No ale cóż, po prostu lenistwo zwyciężyło.
Jednak gdybym już się na to zdecydował, to z pewnością, cały wpis byłby zatytułowany: "Do Gdyni po 2:2".

Pierwszy krok został zrobiony.

Do Gdyni wyruszyłem ze Słupska o 16:36. Wsiadłem w pociąg, który jak się później okazało, na stacji gdzie miałem wysiąść, się po prostu nie zatrzymuje. O fakcie tym, dowiedziałem się mijając mój przystanek – Wzgórze Św. Maksymiliana. Lekko mówiąc, byłem podenerwowany. Musiałem wysiąść w Sopocie i stamtąd do hali jechać kolejką. Nie wspominając już o niedziałającym automacie do biletów, przez który musiałem kupić bilet u konduktora. Jak się okazało - bilet przynajmniej dwa razy droższy.

No ale nic. Do hali wszedłem około godziny 19:20. Ku mojemu zdziwieniu, arena była juz niemal zapełniona. Zawodnicy gospodarzy, zostali przywitani olbrzymią owacją. Doping kibiców Prokomu podczas meczu, jak nigdy był niesamowicie głośny.
Zespół Tomasa Pacesasa od początku grał na najwyższych obrotach. Dobra gra w ataku jak i w obronie, dała gospodarzom nawet 10 punktowe prowadzenie. Trójmiejska drużyna, niemal od początku meczu, kontrolowała przebieg spotkania.
Emocje sięgnęły zenitu, dopiero w końcówce. Mimo że miejscowi prowadzili na 3 minuty do końca meczu różnicą 10 punktów (78:68), to goście zdołali mistrzów polski dogonić. Ostatecznie jednak, zespół Tomasa Pacesasa zwyciężył po świetnym widowisku i w rywalizacji do trzech zwycięstw, doprowadził do stanu 1:2.

Pisząc dzisiejszy tekst, nie mógłbym również zapomnieć o niesamowitych tancerkach Khimiki Moskwa. To jak dziewczyny rozgrzewały gdyńską publikę, to mistrzostwo świata.


Wrażenie mogła również robić, przedmeczowa prezentacja obu zespołów. Ale to, to już wyłączna zasługa Gdyńskiego klubu.

Na koniec - chciałbym życzyć wszystkim kibicom Asseco Prokomu, całemu zespołowi, oraz sobie - podobnych emocji z Happy Endem, tak jak wtorkowych.
Pozdrawiam!

niedziela, 28 marca 2010

POLONIA 2011 WARSZAWA - W jedności siła...

POLONIA 2011 WARSZAWA - to właśnie tej drużynie, poświecę dzisiejszy wpis.

Wczoraj Poloniści mimo zwycięstwa nad Kotwicą, doznali porażki. A to dlatego, gdyż jest już pewne, kto obok Sportino Inowrocławia z ekstraklasą się pożegna. I niestety jest to drużyna ze stolicy.

Mimo, że do końca sezonu zasadniczego pozostała jeszcze jedna kolejka, to stołeczni już są pewnie tego, iż spadają do I ligi.

Beniaminkowi pozostaje już tylko mecz z Czarnymi Słupsk, którzy wczoraj wygrali ze Stalą, przełamując serię sześciu porażek z rzędu.
I mimo, że jestem wielkim fanem klubu ze Słupska, to jeśli zespół Czarnych w Warszawie przegra - nie będę płakał.

A to wszystko dlatego, że bardzo chciałbym, by Poloniści z ekstraklasą pożegnali się tak, jak na to zasłużyli - zwycięstwem. I nawet jak to będzie kosztem Czarnych, którzy walczą o 7. lokatę na koniec sezonu zasadniczego.

Mimo, że Warszawiacy z 25 rozegranych spotkań przegrali aż 19, to i tak zyskali szacunek niemal wszystkich kibiców koszykówki w Polsce.

Zespół Polonistów oglądało się bardzo dobrzy. Drużyna oparta na młodych, bardzo ambitnych i utalentowanych koszykarzach, walczyła dzielnie w każdym spotkaniu. Bez względu czy grała z Prokomem, Anwilem czy Sportino, to gracze z 2011 zostawiali serce na boisku.

Wielkim plusem ekipy Mladena Starcevića, jest on sam. Szkoleniowiec Polonii, ze swoimi podopiecznymi rozumie się znakomicie. Koszykarze lubią go, a on ich. Zawodnicy samego trenera, darzą wielkim szacunkiem.

To właśnie młoda ekipa z Warszawy, na meczach wyjazdowych witana była zawsze brawami. Świadczyć może to tylko o tym, iż kibice zespół ten bardzo polubili i trudno będzie się z drużyną tą rozstawać. Pozostaje mieć tylko nadzieję, iż miasto, sponsor czy kto tam wie - "zafunduje" klubowi dziką kartę.

Jednak nawet gdyby w ekstraklasie pozostać się udało, to wątpię by udało się władzom zatrzymać dotychczasowych koszykarzy. Bo z pewnością o takie talenty, jak chociażby Berisha czy Śnieg, będą się biły niemal wszystkie koszykarskie kluby w Polscy.

Żadna inna drużyna, nie potrafiła tak dzielnie walczyć jak Polonia 2011, bez względu na to z kim się gra. Foto:Paweł Pietranik/plk.pl

Żadna inna drużyna, nie potrafiła się tak cieszyć ze zdobytego punktu jak Polonia 2011. Foto:Wojciech Figurski/figurski.com.pl

Żadna inna drużyna, nie potrafiła się tak cieszyć ze zwycięstwa jak Polonia 2011. Foto:Paweł Pietranik/plk.pl

Żaden inny trener, niema tak dobrych relacji ze swoimi podopiecznymi jak Mladen Starcević. Foto:Paweł Pietranik/plk.pl

Dardan Berisha dzięki grze w Polonii 2011 ma szansę zagrać w reprezentacji Polski koszykarzy. Foto:Paweł Pietranik/plk.pl

POLONIA 2011 WARSZAWA - Na spadek z ligi, nie zasłużyli...
Foto:Wojciech Figurski/figurski.com.pl

piątek, 26 marca 2010

Przegrali po raz drugi, jednak dalej są wielcy!

Asseco Prokom po raz drugi z rzędu rozegrał dobre zawody, ale znowu to nie wystarczyło na pokonanie Olympiakosu Pireus.

Do trzech razy sztuka? Właśnie tak. Wszyscy ogromnie wierzymy - ba - wszyscy jesteśmy pewni, że w najbliższy wtorek doczekamy się historycznego zwycięstwa w Elite Eight...

Przechodząc do meczu:
Przyczyn czwartkowej porażki mistrzów polski może być dużo.
Zaczynając od niepodstawionego autokaru, kończąc na fatalnej dyspozycji dnia Davida Logana i bardzo małej liczbie asyst.
Jednak wszyscy zgodnie, trójmiejskich koszykarzy możemy nazwać bohaterami polskiej koszykówki.

Prokom w Grecji rozegrał dwa bardzo dobre spotkania: pierwsze doskonałe, drugie nieco słabsze. Mistrzów Polski na pewno stać na więcej. Śmiem twierdzić, iż Asseco jest wstanie wygrać najbliższe spotkanie w Gdyni i kolejne również w owym mieście. A wtedy rywalizacja przeniesie się na teren rywala, a jak to bywa w piątych spotkaniach play-offs, wszystko wydarzyć się może.

Wygrać trzy spotkania z rzędu z koszykarskim gigantem? To byłby wyczyn nie lada. I choć szanse są na to minimalne, to wierzyć zawsze trzeba.

I właśnie wiary - bo jej koszykarzom Prokomu teraz najbardziej potrzeba - Życzę!

czwartek, 25 marca 2010

Mimo porażki i tak jesteście bohaterami! A już dziś kolejna szansa...

Mimo świetnego meczu i prowadzenia przez większość spotkania, nie udało się koszykarzom Asseco Prokomu Gdynia odnieść zwycięstwa na początek serii spotkań z Olympiakosem Pireus.
Dziś kolejna szansa, by sprawić niespodziankę i udowodnić, że: "Gramy w playoffs nie przypadkowo".

We wtorkowym meczu do końcowego sukcesu zabrakło bardzo nie wiele. By dziś zwyciężyć Greków, mistrzowie Polski muszą zagrać równie dobrze w defensywie i mieć zdecydowanie mniej strat niż ostatnio.

Dwa dni temu wszyscy przekonaliśmy się, iż ekipa gospodarzy jest do pokonania. Prokom powstrzymał takie gwiazdy jak Papaloukas, Childress, Schortsanitis, Bourousis, Vujcic, a to już jest wielki wyczyn. Teraz, gdyby udało się również zatrzymać Linasa Kleizę i Milosa Teodosicia, byłoby wspaniale.

Więc Prokomowi życzę gry jeszcze lepszej niż ostatnio, a Grekom tego - by w Gdyni mieli przyjemność rozegrać dwa spotkania.

Moje trzy dni w trójmieście? Bardzo na to liczę.

Pozdrawiam!

wtorek, 23 marca 2010

Welcome to Elite Eight!

Dzisiejszy dzień, przejdzie do historii polskiej koszykówki.
Dzisiejsza noc, zapiszę się w jej kartach na długo.
Dzisiejszy mecz, elektryzuje nie jednego.
Dzisiejszy ewentualny triumf, zaskoczy niemal każdego.

Historyczny dzień dla klubu, historyczny dzień dla miasta, historyczny dzień dla kibiców, historyczny dzień dla polskiej koszykówki - ASSECO PROKOM GDYNIA zaczyna walkę o Final Four Euroligi!


Godzina 20:00. Oczy tysięcy polskich fanów skierowane na Pireus. To właśnie w tym niespełna 180 tysięcznym mieście, rozegra się pierwszy z przynajmniej trzech bojów o najlepszą ósemkę Europy.
Na koszykarzy z Gdyni nie czeka tylko jeden z najlepszych klubów na świecie. Bo grając dziś w Peace and Friendship Stadium, trójmiejscy zawodnicy nie zagrają przeciw 14-osobowej drużynie, ale przeciw prawie 15.000 zagorzałym fanom greckiego zespołu. Właśnie w tej hali, równo z pierwszym gwizdkiem sędziego, Prokom będzie największym wrogiem kibiców Olympiakosu, a olbrzymi doping dla gospodarzy z pewnością będzie im dodawał sił.

Mistrzowie Polski, by pokonać jeden z najlepszych koszykarskich klubów w Europie, będą musieli być maksymalnie skoncentrowani. Do tego skuteczni, waleczni i zmyślą, że zespół Panagiotisa Giannakisa jest do ogrania.
W końcu kto pokonał wielki Real...

Olympiakos to wielka siła ofensywna z plejadą gwiazd. Któż by nie znał takich nazwisk jak Kleiza, Childress, Schortsanitis, Bourousis, Vujcic, Teodosic. Jednak największym skarbem greckiego zespołu jest Theodoros Papaloukas. Ten mierzący 200 centymetrów wzrostu koszykarz, to już ikona tamtejszego basketu. W drużynie znajdują się również inni znani gracze, to m.in.: Yotam Halperin, Konstantinos Sloukas, Panagiotis Vasilopoulos, Scoon Penna, Patrick Beverle, Kostas Papanikolaou, Andreas Glyniadakis i Loukas Mavrokefalides.

Za to szkoleniowiec Gdynian, liczy przede wszystkim na swoje gwiazdy. Qyntel Woods, David Logan, Ronald Burrell, Radko Varda, Jaj Jagla czy Daniel Ewing, to właśnie oni mają sprawić to, że zespół z Polski w meczu przeciwko greckiemu gigantowi, ma choć powalczyć o zwycięstwo. A jak by z kraju z wielkimi koszykarski tradycjami wywieźć choć jedno zwycięstwo, to byłby to wyczyn nie lada. Tego właśnie w meczu dzisiejszym, zespołowi Tomasa Pacesasa - życzę.

PS. Zdjęcie z galerii Mariusza Mazurczaka.

poniedziałek, 22 marca 2010

Dosyć późny urlop...

Foto: Andrzej Romański/plk.pl
Po 24. kolejkach, 6 porażkach z rzędu i ostatnim kompromitującym meczu, trener Energi Czarnych Słupsk - Igor Miglinieks, został urlopowany. Zastąpi go człowiek, który polskim kibicom jest doskonale znany - Dainius Adomaitis, dotychczasowy asystent szkoleniowca, przejął funkcję I trenera.

Nareszcie doczekaliśmy się. Po wielu słowach krytyki i niezadowolenia, słupscy kibice mają czego chcieli - Igor Miglinieks nie jest już szkoleniowcem Czarnych Słupsk. Teraz słupscy koszykarze, mają grać koszykówkę skuteczną i co najważniejsze mają zacząć wygrywać. Choć sezon zasadniczy jest już stracony, to kolejne etapy rozgrywek nie.
Wszyscy mają nadzieję, że dawna gwiazda Śląska Wrocław, czyli Dainius Adomaitis, odmieni obliczę zespołu znad Słupi. Najbliższe dwa sprawdziany, to mecze ligowe ze Stalą Stalową Wolą (dom) i Polonią 2011 Warszawa (wyjazd).

Warto zaznaczyć, iż będzie to debiut litewskiego szkoleniowca w roli głównego trenera zespołu.

Dainius Adomaitis (ur.19 stycznia 1974 w Szaki), to wielokrotny reprezentant Litwy, z którą to zdobywał medale Mistrzostw Europy i Igrzysk Olimpijskich.
Litwin to również dwukrotny mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław i wicemistrz z Nobilesem Włocławek.

Tak więc w nowej roli I trenera, życzę szkoleniowcowi samych sukcesów, a tego pierwszego z zespołem Czarnych Słupsk, cierpliwości i dobrych relacji ze swoimi podopiecznymi.
Dainius DO BOJU!

niedziela, 21 marca 2010

O "Meczu Gwiazd" słów kilka...

Nie odeszło się bez wpadek, ale tegoroczny Mecz Gwiazd polskiej ligi koszykówki, można uznać za udany. Na pewno, było o wiele lepiej, niż chociażby rok temu.

Lublin spisał się na piątkę z plusem. Świetna oprawa, interesująca i efektowna prezentacja, a do tego pełne trybuny.

Sam mecz mnie się bardzo podobał. Na pewno pomyłką były pierwsze piątki, wybierane przez głosowanie sms-owe. Widać było dużą różnicę, między graczami rozpoczynającymi mecz, a zawodnikami rezerwowymi. Jeden z takich "ławkowiczów", został wybrany przecież, najlepszym koszykarzem spotkania.

Jak na Mecz Gwiazd przystało, było mnóstwo znakomitych podań i jeszcze lepszych wykończeń, czyli wsadów. Pod tym względem w meczu, mnie najlepiej się podobał Lawrence Kinnard z Trefla Sopot.

Najbardziej rozczarował mnie konkurs wsadów, na który z pewnością wszyscy czekali. Tam bezapelacyjnie najlepszy był Eddie Miller, ale gdyby nie jego ostatni lot nad Szubargą, to z pewnością mógłbym stwierdzić, że był to najgorszy konkurs fruwających od paru dobrych lat.
Przede wszystkim zawiodłem się na Aleksie Perce. Tak jak w roku ubiegłym Brandon Wallece, tak w tym, gracz Polonii Azbud - nic wielkiego nie pokazał.

Bardzo czekałem również na konkurs trójek. I to nie za sprawą późniejszego zwycięzcy - Andrzej Pluty, a Mantasa Cesnauskisa. Gracz z miasta z którego pochodzę, do finału się jednak nie zakwalifikował. W nim wystąpili wspomniany Pluta, Celej i Wołoszyn.
Swoją drogą - Panie Adamie szacunek.

Jak zwykle zawiodła telewizja. Coraz bardziej wgłębiam się w przekonania, iż TVP SPORT koszykówki pokazywać nie potrafi. Fatalna grafika, nienadążanie za punktami i reklamy. Jak można przerywać prezentacje w momencie najważniejszym, kiedy zza rozsuwanego telebimu, wchodzi nowy szkoleniowiec reprezentacji - Igor Griszczuk.
Polsacie wróć...

Dużo mówi się również o reklamach firmy bukmacherskiej Bet-at-home, które znalazły się na parkiecie w hali Globus, a także na koszulkach zawodników. Wszystko to oznaczać może, że organizator meczu złamał przepis tzw. ustawy antyhazardowej. A to grozi bardzo wysoką karą finansową.

Ogólnie całe przedsięwzięcie bardzo fajne. Lublin zdał egzamin, nowy zarząd również. Tylko dziwić się, że na meczu nie pojawił się człowiek Platformy Obywatelskiej - Roman Ludwiczuk. A może i to dobrze, chociaż kibice oszczędzili sobie gwizdów:)

Pozdrawiam!

PS. Szkoda Krzysia Szubargi, który z powodu kontuzji, na parkiecie zagrał zaledwie 4 sekundy - swoją drogą, bardzo miły gest w stronę kibiców.
No ale gracz Anwilu na coś się przydał, w końcu dzięki jemu Eddie Miller wygrał konkurs wsadów.
PS2.Zdjęcia z galerii Przemysława Szyszka.

sobota, 20 marca 2010

"I oto Czarni w drodze po medal" - 168 meczy za nami!

Foto: Paweł Pietranik/plk.pl
Ostatnimi czasy - z przyczyn niezależnych ode mnie - zaniedbałem nieco pisanie na "Koszykówką Żyć".
Jednak już teraz do formy powracam.


No i w ten oto sposób, nim się obejrzałem, a to już 24. kolejka plk za nami.
Wczoraj miałem jeszcze przyjemność - jeśli to przyjemnością można nazwać - być na meczu Asseco Prokomu z Energą Czarnymi, czyli dokończeniu 23. kolejki ekstraklasy.

Jako kibic "Czarnych Panter", doznałem nie lada rozczarowania.
Do odległej o 110 kilometrów Gdyni, jechałem z nadziejami na to, że Czarni zagrają dobry mecz i że zobaczę ciekawe widowisko.
Niestety. Ani te spotkanie ciekawym nazwać nie można, ani wyrównanym. W dodatku Prokom pokazał miejsce w szeregu słupszczanom, wygrywając z nimi ponad 30 punktami.

Co zapamiętam z tego spotkania i wyjazdu?
1) Jedną z najwyższych porażek w historii startów Czarnych w ekstraklasie koszykarzy.
2) Dobry występ Huberta Pabiana, który wreszcie dostał szanse pokazania się.
3) Niesamowity rzut Alexa Harrisa, który upadając trafił do kosza z około 5 metrów.
4) Wypowiedź przed końcem meczu, jednego z kibiców Prokomu: "I oto Czarni w drodze po medal".
5) 14:2 dla Prokomu, na początku spotkania
6) Pustych trybun, a w zasadzie kibiców, którzy zapełnili zaledwie 1/3 hali.
7) Pani konduktor szybkiej kolei miejskiej (powrót z Gdyni), która dała radę uciążliwemu pasażerowi.
8) Wspomnianego pasażera, który nie dawał za wygraną.

I to na tyle, odnośnie meczu Prokomu z Czarnymi...

A niżej przedstawiam, wyjątkowo w nieco innej - skróconej - formie, podsumowanie dwóch ostatnich kolejek polskiej ligi koszykówki:

23. KOLEJKA PLK:
WYNIKI:
Trefl Sopot - Polonia Azbud Warszawa 66:60
Znicz Jarosław - Sportino Inowrocław 67:60
Polonia 2011 - Polpharma Starogard 67:89
PBG Basket Poznań - AZS KoszaliN 94:92
PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek 80:88
Stal Stalowa Wola - Kotwica KołobrzeG 71:79
Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni 86:55

WYDARZENIE KOLEJKI:
Hitowy mecz w Zgorzelcu, gdzie Turów przegrywa z Anwilem 80:88.

NA PLUS:
Sasa Ocokoljić - Zawodnik PBG Basketu Poznań w meczu przeciwko Azs-owi, rozegrał swoje najlepsze spotkanie od przybycia do Polski. Koszykarz zdobył dla swojego zespołu 24 punkty i miał aż 10 asyst.

NA MINUS:
Mateusz Kostrzewski - Młody gracz mistrzów polski w meczu przeciwko Czarnym zagrał ponad 21 minut. Polak szansy danej od Tomasa Pacesasa, jednak nie wykorzystał. Kostrzewski spudłował wszystkie cztery rzuty z dystansu i dwa z linii wolnych, do tego miał aż sześć strat.

MVP KOLEJKI:
Justin Gray (PGE Turów Zgorzelec) - 34 punkty. 6/13 za trzy. 6/7 za dwa. 4/5 za jeden. 3 zbiórki. 3 asysty. 1 przechwyt. 1 blok. EVAL-28

24. KOLEJKA PLK:
WYNIKI:
Anwil Włocławek - Znicz Jarosław 72:68
Kotwica Kołobrzeg - Asseco Prokom 57:103
AZS Koszalin - Trefl Sopot 84:73
Sportino Inowrocław - PBG Basket 52:87
Energa Czarni Słupsk - PGE Turów 69:72
Polonia Azbud Warszawa - Polonia 2011 86:93
Polpharma Starogard - Stal Stalowa Wola 80:76

WYDARZENIE KOLEJKI:
Pogrom Kotwicy Kołobrzeg, która uległa Asseco Prokomowi 57:103.

NA PLUS:
Chris Daniels - za to, że wreszcie odważył się przybyć do Słupska.

NA MINUS:
Uros Mirković - za bardzo słaby występ w meczu przeciwko Stali Stalowej Woli.

MVP KOLEJKI:
Jeremy Chappell (Znicz Jarosław) - 22 punkty. 1/4 za trzy. 8/10 za dwa 3/3 za jeden. 10 zbiórek. 6 asyst. 6 przechwytów. EVAL-32

wtorek, 9 marca 2010

Po Katzurinie, nadchodzi Griszczuk!

Ostatnimi dniami, tematem numer 1 w środowisku koszykarskim, jest wybór Igora Griszczuka na szkoleniowca kadry koszykarzy. Oficjalny komunikat w tej spawie, ma zostać wygłoszony jutro, jednakże ja już dziś, postanowiłem o wyborze Białorusina coś napisać...

Griszczuk to legenda włocławskiej koszykówki. Niegdyś wyśmienity koszykarz, teraz szanowany, choć mało doświadczony szkoleniowiec. Swoją karierę trenerską, Białorusin rozpoczynał w Słupsku, gdzie się wypromował. Już w swym debiucie, Griszczuk osiągnął największy sukces w historii słupskiego klubu - brązowy medal mistrzostw Polski. W kolejnym sezonie, było nico gorzej, choć dalej wyśmienicie. Czar "Ruska' prysnął w rozgrywkach 2007/2008, kiedy to po paśmie porażek, ze szkoleniowcem się pożegnano, a Czarni niemal nie spadli z ligi. W kolejnym sezonie, spełniło się jedno z marzeń Igora. Mianowicie, Griszczuk objął funkcję pierwszego szkoleniowca Anwilu Włocławek. Klub powierzając Białorusinowi prowadzenie zespołu zaryzykował, jednak kilka miesięcy potem, decyzji absolutnie nie mógł żałować, gdyż Kujawianie zdobyli brązowy medal. W obecnych rozgrywkach, Griszczuk dalej prowadzi - z powodzeniem - Anwil. A teraz - wprawdzie jeszcze nie oficjalnie - ale na pewno, obejmie funkcję szkoleniowca reprezentacji Polski!

No właśnie. Czy wybór Igora Griszczuka na szkoleniowca kadry, to słuszna decyzja?

Zdania są bardzo podzielone. Wybór selekcjonera nie był prosty. Było wiele nazwisk, tych znanych i mniej znanych. Jednak postawiono na człowieka, którego polscy kibice doskonale znają, ale chyba nieprzepuszczalni, że to właśnie on, może zostać wybrany. Stało się. Kadrę przejmuje człowiek bardzo ambitny, stanowczy. Szkoleniowiec o wielkim potencjale, ale małym doświadczeniu. Jak każdy, ma swoje plusy i minusy.

Griszczuk ceni sobie graczy z "jajami". Potrafi jak nikt inny, zmobilizować. Ma cechy przywódcze, jeśli gracz zagra odwrotnie jak mu kazano, trener natychmiast posyła go na ławkę. U niego nie ma zmiłuj się. Wszyscy na których postawi, mają grać z wielkim sercem i zaangażowaniem. Mówi się, że Igor na treningach daje popalić. "Popalić" w sensie, że u niego treningi są mordercze. I rzeczywiście. Kilka razy - jeszcze jak szkoleniowiec pracował w Słupsku - miałem okazje przyglądać się zajęciom Białorusina, choć ten, za treningami otwartymi nie jest.
Przez trzy lata pobytu w Słupsku, obecnemu trenerowi Anwilu - kibicowałem. I nigdy nie spodziewałbym się, że były już coach Czarnych Panter, zostanie szkoleniowcem Polskiej reprezentacji.

Griszczuk to człowiek o wielkim temperamencie. Nie lubi rozmawiać z mediami. Z kibicami (przynajmniej za czasów w Słupsku) także dyskutuje rzadko. Jego wielkim plusem, jako szkoleniowca kadry jest to, że polską koszykówkę i jej zawodników, zna jak nikt inny.
No i jeszcze jedno. Może to właśnie Igorowi, uda się namówić Andrzeja Plutę, do powrotu do kadry. Bo chyba nikt nie ma cienia wątpliwości, że Pluta, to klasa sama w sobie.

Mam ogromną nadzieję, iż wielkie zaangażowanie, wysiłek i ciężka praca Igora Griszczuka w reprezentacji - już niedługo zaowocuje. Czego sobie, reprezentacji i samemu szkoleniowcowi życzę.

PS. A jakie jest Wasze zdanie na temat Igora Griszczuka? Czy jego wybór na szkoleniowca kadry, był słusznym posunięciem? Już teraz zapraszam do głosowania w sondzie (patrz ankieta obok). Wyniki pod koniec marca...

PS2. Wiem, wiem. Mnóstwo w tym wpisie, nazwiska Griszczuk.
Pozdrawiam!

poniedziałek, 8 marca 2010

Anwil co raz bliżej, Czarni co raz dalej - 154 mecze za nami!

Choć nie grali rewelacyjnie - zwyciężyli. Anwil Włocławek pokonał Czarnych Słupsk, którzy słabo nie grali - ale przegrali.
Zakończyła się 22. kolejka polskiej ligi koszykówki!


We włocławku się działo. Gdy już po 5. minutach wszyscy myśleli, że mecz Włocławka ze Słupskiem będzie spotkaniem jednostronnym, to Czarne Pantery zaczęły straty odrabiać. Chwilami nawet to oni prowadzili, a emocji nie brakowało. Dopiero w II połowie, podopieczni Griszczuka zaczęli słupszczanom uciekać. Ale to już tradycja, iż zespół znad Słupi w III kwarcie wręcz nie istnieje. Ostatnia kwarta meczu, to kilka popisowych akcji i nieudana pogoń niebiesko-czarno-czerwonych. Tak więc do Słupska, wracałem z świadomością, iż energetycy w tabeli nieco spadną. I tak też się stało.

Zaskakujący był za to rezultat meczu w Warszawie - 109:112 - taki wynik spotkania, to w polskiej ekstraklasie rzadkość.
Niezwykle szkoda, iż Poloniści z 2011, z Koszalinem przegrali.

No i doczekaliśmy się również, kolejnej sensacyjnej wygranej z udziałem zespołu Asseco Prokomu Gdynia, tyle że zespól Pacesasa, odgrywał rolę przegranego.
Niesamowita w tym sezonie Polpharma udowodniła po raz kolejny, iż w tym sezonie, ma ochotę na historyczny wyczyn.

Olbrzymie emocje były w Stalowej Woli i Jarosławiu. Stal uległa Polonii Azbud 69:70, a Znicz przegrał z PBG Basketem 82:85.

Jednostronny przebieg, miał za to mecz w Zgorzelcu. Kibice Turowa wreszcie doczekali się dobrej postawy swojej drużyny. Ekipa prowadzona przez Andreja Urlepa, pokonała Kołobrzeską Kotwicę 94:70. Tym samym, Pomorzanie wciąż nie mogą być pewni utrzymania się w lidze.
W trakcie spotkania Turowa z Kotwicą wydarzyło się coś jeszcze.
Więcej TUTAJ

We wcześniejszym terminie, Trefl Sopot zwyciężył Sportino Inowrocław 78:69.

22. KOLEJKA - WYNIKI:
Trefl Sopot - Sportino Inowrocław 78:69
Znicz Jarosław - PBG Basket Poznań 82:85
PGE Turów Zgorzelec - Kotwica Kołobrzeg 94:70
Stal Stalowa Wola - Polonia Azbud Warszawa 69:70
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 96:89
Polonia 2011 Warszawa - AZS Koszalin 109:112
Asseco Prokom Gdynia - Polpharma Starogard Gdański 73:82

NA PLUS:
Patrick Okafor - Koszykarz Polpharmy Starogard rozegrał kolejne wyśmienite zawody. Tym razem dorobek Nigeryjczyka to: 37 punktów i 10 zbiórek.

NA MINUS:
Jan Jagla - za słabe spotkanie przeciw Polpharmie Starogard. W meczu tym, koszykarz Asseco Prokomu Gdynia, nie trafił żadnego z pięciu rzutów z gry.

MVP KOLEJKI:
Patrick Okafor (Polpharma Starogard Gdański) - 37 punktów. 5/9 za trzy. 6/12 za dwa. 10/13 za jeden. 10 zbiórek. 8 wymuszonych fauli. 2 asysty. 1 przechwyt. 1 blok. EVAL:36

LICZBY KOLEJKI:
3 - Tylko tyle rzutów za trzy punkty z 20 wykonywanych, trafili koszykarze Asseco Prokomu Gdynia w meczu przeciwko Polpharmie Starogard.

4 - Tyle przechwytów miał Bartosz Sarzało ze Znicza Jarosław w meczu przeciwko PBG Basketowi.

5 - Tyle bloków w meczu Turów-Kotwica miał Chris Johnson, koszykarz gospodarzy.

6 - Tyle trójek (6/10) trafił Keddric Mays, koszykarz Znicza w meczu przeciwko PBG Basketowi.

10 - Tyle asyst mieli na kocie: Igor Milicić, koszykarz Azs-u w meczu przeciwko Polonii 2011 i Krzysztof Szubarga, gracz Anwilu w meczu przeciwko Czarnym.

11 - Tylko tyle rzutów za dwa punkty (11/27) w spotkaniu Znicz-Basket, trafili koszykarze gospodarzy.

12 - Tyle asyst miał Tomasz Śnieg, gracz Polonii 2011 w meczu przeciwko Azs-owi Koszalin.

13 - Tyle rzutów za trzy punkty (5/13), wykonał Eddie Miller, zawodnik Polonii Azbud w meczu przeciwko Stali.

14 - Tyle zbiórek miał Robert Tomaszek, koszykarz PBG Basketu w meczu przeciwko Zniczowi.

15 - Tyle zbiórek miał Lawrence Kinnard, zawodnik Trefla Sopot w meczu przeciwko Sportino.

16 - Aż tyle rzutów za trzy punkty (16/38) w spotkaniu Znicz-Basket, trafili koszykarze gospodarzy.

34 - Tyle wszystkich rzutów w spotkaniu Prokom-Polpharma oddał Patrick Okafor, gracz gości. Amerykanin trafił do kosza 21 razy.

37 - Tyle punktów zdobył Patrick Okafor, koszykarz Polpharmy Starogard w meczu przeciwko Asseco Prokomowi. To rekord obecnego sezonu.

69 - Tyle punktów razem, zdobyły ekipy Polonii 2011 i Azs-u Koszalin w ostatniej kwarcie tego spotkania.

221 - Tyle punktów razem (109:112), zdobyły drużyny w meczu Polonia 2011-Azs Koszalin.

CYTATY KOLEJKI:
-Z Asseco wygraliśmy w urodziny trenera, teraz pokonaliśmy drużynę z rodzinnego miasta naszego szkoleniowca. Następnie zagramy z drużyną, w której grałem razem z Wojciechem Kamińskim. Wygraliśmy już dwie konfrontacje z podtekstem i myślę, że uda się to zrobić po raz trzeci. - Przemysław Frasunkiewicz po wygranym spotkaniu Polonii Azbud.

-Gdy wszedłem do szatni po meczu, nie mówiłem praktycznie nic, bo po takich spotkaniach właśnie się nic koszykarzom nie mówi. - Mariusz Karol, szkoleniowiec Azs-u po zwycięstwie nad Polonią 2011, 112:109.

-Wyglądało to, jakbyśmy grali na plaży. - Mladen Starcević, trener Polonii 2011 po meczu z Azs-em.

-Zdarzył się cud, że wygraliśmy z Mistrzami. - Milija Bogicević, trener Polpharmy o zwycięstwie nad Prokomem.

-Gdybyśmy od początku grali z takim zaangażowaniem, jak zagraliśmy dzisiaj, wówczas bylibyśmy obecnie w pierwszej czwórce, a nie tam gdzie jesteśmy. - Mantas Cesnauskis, koszykarz Energi Czarnych po meczu z Anwilem.

PLK W STATYSTYKACH:

PUNKTY:
M. Wright 20.6
K. Mays 18.7
J. Chappell 18.5
Q. Day 17.8
D. Logan 17.6
ZBIÓRKI:
D. Harris 11.2
C. Daniels 8.8
J. Chappell 8.4
S. Kuzminskas 8.3
P. Okafor 7.5
ASYSTY:
K. Szubarga 7.0
D. Swanson 5.7
O. Smith 5.2
D. Logan 4.9
T. Brazelton 4.8
EVAL:
J. Chappell 21.9
M. Wright 21.7
D. Harris 21.0
D. Swanson 20.9
P. Okafor 18.5

23. KOLEJKA PLK:
PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek TV
Znicz Jarosław - Sportino Inowrocław
Trefl Sopot - Polonia Azbud Warszawa
PBG Basket Poznań - AZS Koszalin
Stal Stalowa Wola - Kotwica Kołobrzeg
Polonia 2011 Warszawa - Polpharma Starogard Gdański
Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk

niedziela, 7 marca 2010

Kibicu uważaj! Skrytykujesz - po za halą wylądujesz.

Foto: Grzegorz Bereziuk/sportowefakty.pl
Na podsumowanie 22. kolejki przyjdzie jeszcze czas, jednak ja już teraz, chciałbym coś napisać o przykrym incydencie ze Zgorzelca.
Niestety, na meczu Turowa z Kotwicą być nie mogłem, ale o pewnej sytuacji dowiedziałem się, czytając portal sportowefakty.pl
Tak więc, cytując serwis i wierząc mu na słowo - słów kilka o zgorzeleckim klubie.


By wszystko było jasne i zrozumiałe:

"Podczas spotkania PGE Turowa Zgorzelec z Kotwicą Kołobrzeg, wygranym przez gospodarzy 94:70, kilku kibiców "czarno-zielonych" wywiesiło na trybunach transparent o treści: "Cały zarząd do wymiany, więcej z wami nie ugramy". Wywieszenie tego hasła natychmiast spotkało się z interwencją służb ochroniarskich, które slogan natychmiast zarekwirowały, a jego autorów delikatnie mówiąc wyprosili z hali..."

I w tym momencie zadaje pytanie ochronie ze Zgorzelca, jak i całemu klubowi. Dlaczego kibice zostają wyproszeni z hali, a trans zarekwirowany?

Sprawdziłem. Ochrona nie miała żadnego prawa zabrania transparentu kibicom, a tym bardziej wyproszenia ich z hali.
W tym momencie zostało złamane prawo, o ile oczywiście, fani zachowywali się odpowiednio.

To jest tylko jeden z przykładów na to, że kluby, związki i wszystko inne, krytyki nie lubią.
No a jeśli już ktoś chce pochwalić klub, za to jakim jest wspaniałym - za pomocą transparentu, to na wygnanie z hali nie ma co liczyć. Wręcz przeciwnie, prezes i ochrona pewnie jeszcze po główce pogłaskają.

Ciekawe co by klub zrobił, gdyby za garstką odważnych kibiców, wstawiła się cała reszta hali. Nie chodzi tu o rękoczyny, ale zwykłe wyjście z hali. Mecz przy pustych trybunach? Na pewno byłby sporą nauczką dla zarządu. Bo od kogoś ochroniarze rozkaz dostać musieli. A od kogo, to chyba wszyscy się domyślamy...

Pozdrawiam!

czwartek, 4 marca 2010

Największy sukces polskiej koszykówki w XXI wieku!

Asseco Prokom w elitarnej "ósemce" Euroligi - to już pewne!
Mamy więc powody do dumy, radości i szczęścia.
Teraz wszyscy - bez względu z jakiego miasta jest się kibicem - Prokom wspierać powinniśmy.
Bo drużyna z trójmiasta może osiągnąć wiele: zaczynając od historycznego wyniku, kończąc na dużej promocji koszykówki w naszym kraju, większej niż chociażby EuroBasket 2009.
Bo to właśnie team Pacesasa, basket w Polsce może sprowadzić na dobrą drogę.
Nie uczynił tego Wierzbowski, Ludwiczuk, ani żadne inny - uczynić to za to może, drużyna niezniszczalna - ASSECO PROKOM GDYNIA!


Po wielkim sukcesie Gdynian, dużo się pisze o tym, czy jest to największy sukces w historii polskiej koszykówki czy nie. Zdania są podzielone, ale umówmy się - bez wątpienia, jest to największy koszykarski triumf XXI wieku u panów. Bu u pań, historie tworzy Wisła Can-Pack, której serdecznie gratuluje awansu do Final Four Eruoligi koszykarek.

Asseco gratulować jeszcze nie pogratulowałem, więc:

Wielkie Gratulacje dla całego teamu z Gdyni: dla trenerów, koszykarzy, działaczy, sponsorów, ludzi odpowiedzialnych za odnowę biologiczną i dla Wszystkich - których pominąłem.
Cała koszykarska Polska - trzyma kciuki za Prokom. Powodzenia w dalszej fazie rozgrywek!


No i na koniec - rezultaty pucharowe (polskich drużyn) XXI wieku, które warto są przypomnienia:

*Sezon 2003/2004: Prokom Trefl Sopot - awans do 1/8 finału Pucharu ULEB (EuroCup)
*Sezon 2004/2005: Deichmann Śląsk Wrocław - awans do 1/8 finału Pucharu ULEB (EuroCup)
*Sezon 2004/2005: Prokom Trefl Sopot - awans do Top 16 Euroligi
*Sezon 2006/2007: Prokom Trefl Sopot - awans do Top 16 Euroligi
*Sezon 2007/2008: PGE Turów Zgorzelec - awans do Final Eight (1/4 finału) Pucharu ULEB (EuroCup)
*Sezon 2008/2009: Prokom Trefl Sopot - awans do Top 16 Euroligi
*Sezon 2009/2010: Asseco Prokom Gdynia - awans do Elite Eight Euroligi (1/4 finału) i to nie koniec...

wtorek, 2 marca 2010

"MegaTest" - Sprawdź, ile wiesz o polskiej koszykówce!

Nie będę się rozpisywał, tylko od razu zaproszę Wszystkich czytelników bloga do rozwiązania quizu o polskiej koszykówce.

Już teraz sprawdź swoją wiedzę. QUIZ O POLSKIEJ KOSZYKÓWCE

Zapraszam!

poniedziałek, 1 marca 2010

Oka spojrzenie - na "złą energię"

Foto: Grzegorz Bereziuk/plk.pl
Najpierw przyszło pasmo porażek w I rundzie sezonu zasadniczego, a potem świetna seria sześciu zwycięstw z rzędu w rundzie II. Teraz, gdy za nami już 21. kolejek, zespół Czarnych znów gra jak w październiku, czy w listopadzie: źle, bez pomysłu na grę. Jak mówi trener Miglinieks, słupszczanie przegrywają bo mają "złą energię". Jednak czy to nie w samym szkoleniowcu tkwi problem?

Miglinieks nie potrafi wytłumaczyć co w tym zespole jest nie tak. Szkoleniowiec Czarnych Panter na pomeczowych konferencjach prasowych, mówi w kółko macieju to samo. Koszykarze się go nie słuchają, a i w trakcie meczu, zbierają się w kółeczko, tak jakby ustalali co mają zagrać. I o ile w poprzednich sezonach taki widok to rzadkość, tak w tegorocznym - to już tradycja.
Do tego wszystkiego, dochodzi jeszcze fatum III kwarty. Łotysz zapewnia, iż robi wszystko co w jego mocy, by zawodników na II połowę zmobilizować, ale wyniki są porażające. Energetycy, trzecie 10 minut przegrywają w niemal każdym meczu. Niemal zawsze tracą wszystko, co wcześniej zyskali. Tak było w Starogardzie Gdańskim, Koszalinie i choćby ostatnio w Słupsku. Mówiono już nawet, że zawodnicy grają przeciw trenerowi. Zresztą widok łamiącego zagrywki Brazeltona, czy innego zawodnika Czarnych, to już nie rzadkość. Kibice (w tym także ja) niemal po każdym spotkaniu, krytykują pracę Miglinieksa. Przede wszystkim, są to ciągłe zarzuty, iż trener nie ma żadnego pomysłu na grę. Mówiono tak w listopadzie, grudniu, styczniu, ale nikt nie słuchał. Łotyszowi postawiono ultimatum, a ten zadanie wykonał. Ostatecznie w Słupsku pozostał. Błąd?
Myślę że tak. Zresztą Czarni ostatnimi czasy, nie mają szczęścia do trenerów. Najpierw Griszczuk (choć to historia odrębna), który niemal z Czarnymi z ligi nie spadł, a potem szkoleniowiec-klęska, czyli Andrej Podkowyrow. Na ratunek przyszedł Gasper Okorn, który zespół z dołka wyciągnął i sukces osiągnął (4. miejsce na koniec sezonu). W tym roku znowu popełniono ten sam błąd. Postawiono na kogoś anonimowego w polskiej koszykówce. Miglinieks nie uczestniczył w wyborze składu, bo był zajęty reprezentacją. Na "efekty" długo czekać nie trzeba było. A gdy była okazja zwolnienia Łotysza i zatrudnienia choćby sprawdzonego Okorna, to z takiej opcji nie skorzystano. Błąd?
A jakżeby inaczej. Okorn to młodość, ambicja i mądra głowa, pełna pomysłów. Miglinieks to bardziej typ Podkowyrowa. Niby się stara, chce dobrze, ale wychodzi jak zwykle.

Więc co mogą jeszcze osiągnąć w tym sezonie Czarni?
Moim zdaniem z obecnym trenerem niewiele, choć bardzo bym chciał, by było inaczej.
Przed słupszczanami trzy arcytrudne mecze: z Anwilem, Prokomem i Turowem. Trzy porażki?
Oby nie.

Zakładając, że Energetycy na koniec sezonu zasadniczego będą w granicach 7-8 miejsca w tabeli, w pre play-off trafią na Polonię Azbud lub Znicz Jarosław. I tu zaczynają się schody.
Obie drużyny bardzo wymagające, szczególnie ta pierwsza. Od razu przypomina mi się myśl Przemka Frasunkiewicza: "Jak wpadniemy na Czarnych w Pre Play-Off, będziemy górą".
Zakładając, iż słupszczanie wygrają starcie, to w kolejnej fazie spotkają się z Anwilem lub Prokomem. I tu już chyba po sezonie. Choć wiara umiera ostatnia...

Dużym problemem Czarnych jest Chris Daniels.
Wiadomo nie od dziś, iż zawodnik bawi się z klubem w kotka i myszkę. Najpierw kontuzja pleców i miesięczny wyjazd do Stanów Zjednoczonych, a teraz narodziny dziecka. Wszystko rozumiemy, ale coś tu jest nie tak.
Zawodnik ciągle wyjeżdża, a gdy ze Słupska do niego dzwonią, to telefonu "Krzysiek" zamiaru odebrać nie ma.
Zresztą podobnie jest na treningach, które Daniels często opuszcza. A potem się dziwić, że dostaje tyle minut.

Wciąż na ławce przesiaduje za to Dawid Przybyszewski. Polak już miał się ze Słupska przenieś, ale ostatecznie nad Słupią pozostał. Stara się, grać chce, ale minut nie dostaje - ani jednej. Bo Miglinieks (porównanie mało trafione) woli na parkiecie trzymać indywidualistę Brazeltona, który gra tak, jak mu się za chce.

Wiara jest już mała, ale ciągle jest. Mam ogromną nadzieję, iż w klubie się trochę zmieni - na dobre. Bo wreszcie wszystko musi być tak, jak być powinno. No chyba że, koszykarzy półfinał nie interesuje.

Dużo krytyki, mało pozytywów - ale taka już cecha kibica.
Jednak nie bez powodu fan głos zabiera, bo on chce, by się coś zmieniło - na lepsze.

Pozdrawiam!

Uczeń lepszy od nauczyciela, czyli Griszczuk jest The Best!

Foto: Wojciech Figurski/foto.ziolo.eu

Ma 46 lat, pochodzi z Białorusi.
Jest wychowankiem RTI Mińsk, grał również w Dynamie Moskwa. W roku 1991 trafił do Włocławka, gdzie jako koszykarz, spędził w nim kolejne 10 lat. Koszykarską karierę zakończył w 2002 roku, jednak z basketem nie skończył. Po zakończonej karierze został trenerem. Najpierw uczył się od najlepszego - Andreja Urlepa, teraz sam został wybrany tym naj. W 2005 roku, szkoleniowiec trafił do Słupska, gdzie zadebiutował jako pierwszy trener. Nad Słupią spędził kolejne trzy lata, po drodze zdobywając brązowy medal dla Czarnych. Po trzyletniej przerwie ikona Anwilu wróciła do Włocławka, by spełnić jedno ze swoich marzeń. Mianowicie Białorusin zostaje pierwszym szkoleniowcem Kujawian z którymi zdobywa dwa brązowe medale mistrzostw Polski. Teraz ma szanse na kolejne. Mowa tu o Igorze Griszczuku, który w głosowaniu kibiców został wybrany najlepszym szkoleniowcem w polskiej lidze koszykówki. Sam zwycięzca, pokonał - jeszcze niedawno swojego nauczyciela - Andreja Urlepa.

IGOR GRISZCZUK:
Foto: Andrzej Romański/plk.pl

Foto: Wojciech Figurski/foto.ziolo.eu

Foto: Wojciech Figurski/foto.ziolo.eu

Foto: Andrzej Romański/plk.pl

Foto: Andrzej Romański/plk.pl

Foto: Wojciech Figurski/foto.ziolo.eu

Foto: Wojciech Figurski/foto.ziolo.eu

Wyniki głosowania:
Kto jest najlepszym trenerem plk?
1. Igor Griszczuk - 45%, 77 głosów
2. Andrej Urlep - 20%, 34 głosy
3. Mariusz Karol - 18%, 31 głosów
4. Tomas Pacesas - 7%, 13 głosów
5. Inny szkoleniowiec - 6%, 11 głosów
6. Milija Bogicević - 4% - 7 głosów

Liczba wszystkich głosów: 173

Głosowań czas, czyli co sądzicie o fazie pre play-off:
Mile zaskoczyła mnie liczba głosujących w ostatniej sondzie, za co Wszystkim dziękuje. Jednak już teraz, chciałbym zapytać Was, co sądzicie o kontrowersyjnej fazie pre play-off. Czy to był dobry pomysł, czy jednak rozgrywki te z plk powinny zniknąć. Jakie jest Wasze zdanie (patrz ankieta obok)?
Pytam, bo jestem ciekaw, a i przecież faza ta - zbliża się wielkimi krokami.
Zapraszam do głosowania, które potrwa do 20 marca. Wyniki dzień później.
Pozdrawiam.