BLOG PRZENIESIONY !!!

niedziela, 3 stycznia 2010

Urok Gryfii powraca --> A wraz z nim, do gry wracają Czarni!

Foto: Łukasz Capar/Głos Pomorza (gp24.pl)

Czarni Słupsk pokonali PBG Basket Poznań 72:65 i tym samym wygrali po raz trzeci z rzędu w plk. Sam mecz był ciekawy, choć nie brakowało w nim szkolnych błędów, na trybunach za to panowała świetna atmosfera.

Kibice "Czarnych Panter" mogą być zadowoleni. Ich ukochana drużyna dobrze otworzyła nowy - 2010 rok.

Do słupska Basket ze Zbyszkiem Białkiem na czele, przyjechał zdeterminowany i głodny zwycięstwa. Początek spotkania był niezwykle...dziwny. Już po kilku minutach Słupszczanie wymusili 4 przewinienia ofensywne u rywali, Ci natomiast - a dokładnie Robert Tomaszek w końcówce meczu odwdzięczył się tym samym. Polak także w ciągu kilku minut wymusił 3 albo 4 (dokładnie już nie pamiętam) faule w ofensywie. Dwa odgwizdane przez sędziów, były dość kontrowersyjne - zastanawiałbym się czy warto było użyć tu gwizdka.
Obie ekipy popełniały za to mnóstwo błędów, a co za tym idzie strat. Dużo było także fauli. Sam Tyrone Brazleton z Energi, w całym meczu był 11 krotnie nieprzepisowo zatrzymywany.
W Słupskim teamie, kolejny już raz, bohaterem ostatnich minut był Mantas Cesnauskis. Litwin w końcówce spotkania trafił dwie niezwykle ważne i efektowne trójki, które okazały się kluczem do zwycięstwa gospodarzy.

Podczas meczu, znów można było odczuć, iż słupski szkoleniowiec - Igors Miglinieks niema żadnego pomysłu na grę słupszczan. Zawodnicy ponownie już - kilka razy podczas pojedynku, zbierali się w "kółeczku" na parkiecie i tak jakby ustalali co teraz zagrają. Kibice zgromadzeni w hali Gryfii, nie zobaczyli także praktycznie, żadnej sensownie ułożonej akcji, a na pomeczowej konferencji prasowej, Miglinieks jak zwykle - o samym meczu, nic sensownego nie miał do powiedzenia.

Liczby meczu:

11 - Tyle razy z linii wolnych (na 22 wykonywanych rzutów), spudłowali koszykarze PBG Basketu.

11 - Tradycyjnie już - tyle zbiórek miał na koncie Chris Daniels.

11 - Tyle razy faulowany był Tyrone Brazelton, rozgrywający gospodarzy.

24 - Tyle strat w meczu, popełnili koszykarze Czarnych Słupsk.

26 - Tyle punktów rzucił dla PBG Basketu - James Maye

39 -
Tyle razy na tablicy wyników pojawiał się remis

Trener jest, ale tak jakby go nie było:

Dziwna sytuacja panuje także w szeregach poznańskiego Basketu. Wciąż w roli pierwszego szkoleniowca występuje Tomasz Jankowski, mimo że PBG ma już nowego coacha - Dejana Mijatovicia.
Jankowski jako pierwszy trener Basketu, wciąż widnieje w protokole meczowym. Podobnie jest na konferencji prasowej, gdzie także w roli głównego trenera można ujrzeć Jankowskiego.
Szkoleniowiec Basketu o całej sytuacji mówi dość dziwnie:
-W meczu to ja jestem pierwszym trenerem, jednak koszykarze wiedzą jak naprawdę jest. Poza boiskiem, czyli m.in. na treningach - zawodnicy słuchać się mają przede wszytskim trenera Mijatovicia. O ile się dobrze orientuje, to całe te zamieszanie jest spowodowane brakiem jakiś dokumentów.

Swoją drogą, ciekawą postacią jest ten Mijatovic...

P.S. A już teraz zapraszam na jutrzejsze podsumowanie 15. kolejki plk.
Pozdrawiam:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz